Trwa ładowanie...
Przejdź na
Dollface
|

Terapeutka Monaru MIAŻDŻY "oczyszczające" rytuały z psychodelikami modne wśród celebrytów: "To też JEST BIZNES. O dyletantów nietrudno"

343
Podziel się:

W sieci pełno jest ofert "przełomowych" rytuałów, które mają nam pomóc w zrozumieniu siebie i zajrzeniu "w głąb duszy". "Tymczasem urlop w Amazonii przemija albo kończy się weekend w Łodzi i co? Człowiek zostaje sam z doświadczeniem, którego być może wcale nie rozumie" - mówi dr Maria Banaszak, która pracuje m.in. w Monarze.

Terapeutka uzależnień miażdży "terapie oczyszczające"
Terapeutka uzależnień miażdży "terapie oczyszczające" (Instagram)

Od jakiegoś czasu wśród influencerów, także tych opisywanych na Pudelku, modne są różnej maści "rytuały oczyszczające", które jednak mają mało wspólnego z weekendem w SPA. Celebryci opowiadają zachwyceni, jak to słuchają gongów, wdychają kadzidełka lub - co gorsza - wstrzykują sobie różne substancje, by "zajrzeć w głąb siebie". Takie sesje zaczynają być traktowane trochę jak dobry sposób na spędzenie weekendu. W końcu wszyscy jesteśmy zestresowani i przebodźcowani, a skoro jad żaby pomaga "się zresetować", więc czemu nie spróbować...?

Tematem zajęły się dr Maria Banaszak i Agata Jankowska, które napisały wspólnie książkę "Hajland. Jak ćpają nasze dzieci". Jankowska jest publicystką publikującą m.in. w "Przekroju", "Wprost" czy "Forbes Woman", z kolei dr Banaszak zna się na uzależnieniach jak mało kto - jest certyfikowaną specjalistką psychoterapii uzależnień, pracuje także w Monarze. Kobiety dogłębnie przeanalizowały kwestie wszystkich uzależnień - od "nieszkodliwej" w opinii publicznej marihuany, przez lekomanię i heroinę. W książce "Hajland" pojawia się też wątek psychodelików i "rytuałów oczyszczających", które coraz częściej traktowane są jako ciekawa przerwa od szarej codzienności. Banaszak mówi między innymi o ayahuasce - psychodeliku tak wychwalanym także przez celebrytów.

(...) Od wielu osób słyszę, że po jej zażyciu nie tylko łączysz się z duchami przodków, lecz także przeżywasz własną śmierć. Pacjenci opowiadali, że dosłownie wrócili z otchłani, z czarnej czeluści, widzieli światło na końcu tunelu - wspomina terapeutka. Z jednej strony podobno to doświadczenie bywa oczyszczające, a z drugiej traumatyczne, bo w trakcie fazy nie wiedzieli, czy to się dzieje naprawdę, czy zaraz minie. No i potem zostajesz z tym trudnym wspomnieniem, z którym niełatwo sobie poradzić.

Zobacz także: Rytuał kambo trafił do Polski. Ekspert: to eksperymentowanie na własnym ciele

Dr Maria Banaszak opisuje historię "zdolnego DJ-a techno", który obejrzał film "The Las Shaman" w produkcji Leonardo DiCaprio i... poleciał do Amazonii przeżyć "leczniczy rytuał". Na miejscu okazało się, że jego "duchowy przewodnik" był alkoholikiem, który po prostu zostawił go w dżungli. DJ jakoś wrócił do Polski, ale był tak straumatyzowany, że skończył w szpitalu, bo nie pamiętał, dlaczego... ratownicy wyłowili go z Wisły. Terapeutka mówi jasno: "rytuały" stały się biznesem takim samym jak handel marihuaną czy kokainą.

Jeśli taki seans odbędzie się w odpowiednich warunkach, przy udziale doświadczonego terapeuty, to ma wielki potencjał leczniczy. Żywiłabym jednak ograniczone zaufanie do przypadkowych osób, które twierdzą, że są szamanami. Pamiętajmy, że to też jest biznes, a o dyletantów nietrudno - przestrzega. (...) Taka terapia powinna być poprzedzona szczegółowym wywiadem zdrowotnym i badaniami przesiewowymi, które wykluczyłyby przeciwwskazania. (...) Pacjent powinien być do tego dobrze przygotowany.

Tymczasem coraz popularniejsze są "oczyszczające weekendy", w ramach których uczestnicy dają się zamknąć w... salach gimnastycznych, by przeżyć "mistyczne doświadczenie". Czym to się kończy, chyba nie trzeba mówić w szczegółach.

Tymczasem na ogół sesja odbywa się albo w lasach w Ameryce Południowej, w grupie przypadkowych turystów, którzy szukają osobliwych wrażeń, albo, co chyba gorsze, właśnie w sali gimnastycznej, gdzie nawet nie wiadomo, czy podany wywar ma coś wspólnego z oryginałem, czy może jest po prostu trucizną. Wiemy, że w Łodzi, Warszawie i pewnie w każdym większym mieście są organizowane amatorskie sesje, którym niestety daleko do mistycyzmu i zrozumienia głębokich deficytów ludzkiej psychiki. Nie jestem pewna, czy warto ryzykować taką przygodę, aby zajrzeć w głąb siebie. Nawet jeśli się nam to uda, może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych - mówi terapeutka.

Dr Banaszak mówi też o tym, że "reset" powinien być właściwie dopiero początkiem procesu, a nie jego celem. Gdy pacjent zostanie wprowadzony w tak głęboki i niebezpieczny stan, powinien zająć się nim profesjonalny terapeuta, a nie ktoś, kto z podawania psychodelików robi sobie biznes. Zaskoczeni?

Należy wyprostować, a potem zintegrować i poskładać na nowo nasze ego i ponownie zamknąć je w nas samych. Tymczasem urlop w Amazonii przemija albo kończy się weekend w Łodzi i co? Człowiek zostaje sam z doświadczeniem, którego być może wcale nie rozumie, a co gorsza, nie jest w stanie go unieść. Nie umie wykorzystać tej praktyki, nie wie, jakie wnioski wyciągnąć, i może się zdarzyć, że skończy się to traumą - mówi.

W książce "Hajland" wybrzmiewają też słowa, które powinien sobie wziąć do serca każdy influencer oraz jego fan potencjalnie zainteresowany taką "oczyszczającą terapią": influencer to nie terapeuta, który pomoże nam w życiowych problemach.

Czym innym jest ślepe podążanie za modami i dobrymi radami samozwańczych specjalistów od wszystkiego, a czym innym korzystanie z usług medycznych, jakimi są oddziaływania psychoterapeutyczne lub psychiatryczne. Nie mylmy coachingu i działań influencerów, którzy mówią nam, co mamy myśleć i jak żyć, z profesjonalną psychoterapią - konkluduje dr Maria Banaszak.

Jak myślicie, czy ktokolwiek z celebrytów zafascynowanych jadem żaby sięgnie po "Hajland"?

Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(343)
Zaloguj się i zostań Championem Pudelka VIP
Pamiętaj, że po zalogowaniu nadal możesz
komentować ANONIMOWO 😎
Szansa na wyróżniony komentarz
Odznaka Championa
Kolorowy avatar
🔝⭐
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Blablabla
7 miesięcy temu
A bo sądzicie o Izabeli Kopaniszyn?
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
sza man
3 lata temu
to "oczyszczenie" polega na tym że przyjeżdza niby szaman z peru i podaje twarde narkotyki :D (jak mu się uda przemycić)
Polka
3 lata temu
Serio. W glowie się nie mieści , chyba jestem zbyt zwykła i nudna kobietą
Lara
3 lata temu
Głupi,bogaci, samotni korpoludzie łykną wszystko.
wyjaśnienie
3 lata temu
Kiedyś były rekolekcje, zamknięcie się w klasztorze dla pokuty, czas na przemyślenie swego życia i postępowania i odniesienie go do Absolutu... ale teraz to przecież "głupota", "ciemnota" i "opresja Kościoła"... za to taki jad żaby albo inny narkotyk... oooooo to dopiero jest wyzwolenie... celebryci w to wierzą, bo rozpaczliwie próbują czymś zapełnić pustkę w swoim życiu. głupcy, którym się wydaje, że jak będą ich naśladować, to wejdą do tego świata, powtarzają... a jedni i drudzy to frajerzy dojeni z kasy przez cwaniaków...
rick
3 lata temu
Ludzie, wróćcie do dekalogu !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (343)
Blablabla
7 miesięcy temu
A bo sądzicie o Izabeli Kopaniszyn?
Iw.
3 lata temu
Piłam ayahuasce uwierzcie mi, to jest mega zagrożenie duchowe i nie wychodzi się z tego cało. Nie dajcie się nabrać na fajne opowieści i zaglądanie w swoją dusze i inne różne bzdetey.
Wera
3 lata temu
Nie bądźcie bezmózgie Yeti. Najpierw terapeuta i poukładajcie sobie w głowie. Praca nad sobą to nie gówniany spektakl, tylko dni, miesiące, lata, gdzie buduje się pewność siebie, poczucie bezpieczeństwa, asertywność, jest walka z własnymi słabościami i demonami przeszłości. W tedy macie trwałe zmiany, a nie jakieś czary mary
Lola
3 lata temu
Sama o sobie mogę powiedzieć, ze jestem entuzjastka różnych substancji, ale nie podałabym się na taki „zabieg”. Ludzie nie rozumieją co to jest i, ze nie wszystkiego trzeba wbrew pozorom spróbować.
666
3 lata temu
a to na końcu to jest przypadkiem cytat z książki Roberta Rienta??! Pudelku jest coś takiego jak prawa autorskie!
Tomasz
3 lata temu
A co na to pani terapeutka z Monaru na to, ze psychiatra ze Szwajcarii Dr. Peter Gasser stosuje LSD w psychoterapii? I na to, ze prowadzone sa oficjalne badania nad psychodelikami zarowno w mikrodawkach w leczeniu depresji itp, ale takze w duzych dawkach w psychoterapii? Tak sie niestety konczy sie wrzucanie wszystkiego do jednego worka i klasyfikowanie albo czarne albo biale oraz mgliste rozeznanie tematu. Psychodeliki to nie heroina czy kokaina. Zainteresowanym polecam film “DMT molekula duszy”. Dr Rick Strassman udokumentowal w tym filmie swoje badania nad DMT, podanym ochotnikom droga wziewna. Polecam tym, ktorzy nie chca zostac w gronie osob majace mgliste pojecie o psychodelikach. Nikt tam nie oszalal ani nie zostal opetany przez demony mimo wysokich dawek DMT.
???
3 lata temu
Jak ktoś mówi, że to pomaga, to czemu jest problem z zaakceptowaniem tego, jak nikogo absolutnie to nie krzywdzi?
Prawda.
3 lata temu
Nie ma sensu tłumaczyć tego, że to pomaga tak naprawdę, a nie szkodzi. Nikt z tych osób nie przyjmuje do siebie jak najtwardszych argumentów, bo żyją w swoim świecie, który opiera się tylko na ich własnym wrażeniu, a nie tym, jak jest naprawdę...
I tyle
3 lata temu
Do ....: Wokalista Linkin Park popełnił samobójstwo, bo dał sobie wmówić, że jest illuminati, tylko dlatego, że miał tatuaż, tak samo jak Avicciemu to wmówili, i zrobił to samo...
I tyle
3 lata temu
Do ....: Wokalista Linkin Park popełnił samobójstwo, bo dał sobie wmówić, że jest illuminati, tylko dlatego, że miał tatuaż, tak samo jak Avicciemu to wmówili, i zrobił to sano...
;-]
3 lata temu
Reklama
.....
3 lata temu
Pamiętacie czemu wokalista LinkinPark popełnił samobójstwo? Zmagał sie z demonami. Słowa jego najbliższych. Nie on jeden zresztą, często tak mówią o sobie muzycy rockowi ktorzy fascynują sie 'innym wymiarem'. Powodzenia życzę wszystkim ktorzy bawia sie w takie rzeczy i rytualy.
TakaPrawda
3 lata temu
Darwinizm społeczny w czystej postaci. Mądrzy inaczej, do tego pozbawieni instynktu samozachowawczego, eliminują się sami. Tzw. szamanowi kaska się zgadza, i o to chodzi! 😌
urlop
3 lata temu
Zapraszam w góry, do wioski na Podhalu w czasie sianokosów, ale nie takie nowoczesne z maszynami rolniczymi które zrobią za ciebie. Jeśli zgrabisz siano z hektara pola ręcznie i tak codziennie , to dopiero przeżyjesz oczyszczenie. Od razu człowiek zyska pewność siebie i pojmie swoje możliwości, spojrzy na siebie w inaczej. A jaka satysfakcja.
...
Następna strona