"Rolnik szuka żony" doczekał się jubileuszowej dziesiątej edycji. Już wkrótce widzowie zobaczą finał sezonu, a wraz z nim podsumowanie wątków bohaterów ostatnich tygodni oraz dalsze losy ich miłosnych relacji. Zdecydowanie najwięcej emocji w tegorocznej odsłonie programu dostarcza Waldemar Gilas. Mężczyzna nie wypada najlepiej w oczach publiczności, która zarzuca mu w licznych komentarzach instrumentalne traktowanie kobiet oraz zgłoszenie się do reality-show wyłącznie w celu wypromowania się.
41-latek faktycznie wykorzystuje swoje pięć minut sławy. Uzbierał na Instagramie prawie 25 tysięcy fanów, których ostatnio "nagrodził" możliwością zadania mu pytania na dowolny temat. Poza kwestiami dotyczącymi uczestnictwa w hicie telewizyjnej Jedynki, internauci wypytywali go również o sprawy prywatne. Szczególnie mocno interesowały ich finanse rolnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Waldemar z "Rolnik szuka żony" wyznał prawdę na temat swojej gaży
Kontrowersyjny uczestnik programu nie ma problemu ze szczerym odpowiadaniem na pytania obserwatorów. Chętnie wypowiadał się również na krępujące dla wielu tematy zarobków. Jedno z nich dotyczyło stawki, jaką otrzymał za udział w reality.
To często zadawane pytanie. Nie zarobiłem z programu ani grosza - przyznał Waldemar.
Dociekliwi internauci zastanawiali się też nad wartością położonego na Kujawach domu, w którym bohater "Rolnik szuka żony" mieszka ze swoimi rodzicami. Zapytali, czy to prawda, że jest on wart 4 miliony złotych.
Dobre pytanie, natknąłem się już na nie w sieci. Rzekomego rzeczoznawcę, który na tyle go wycenił, zapraszam zaktualizować dane, bo dom mój i rodziców jest po remoncie. Z tego co pamiętam wyceniono go w kwietniu - odpowiedział.
Mężczyzna przy okazji zamieścił również zdjęcie okazałej posiadłości.
Myślicie, że to początek jego instagramowej kariery?
ZOBACZ TAKŻE: "Rolnik szuka żony". Agnieszka NIE ZNALAZŁA MIŁOŚCI w programie! Waldemar się rozkręca: "Ciekawe, czy nas POLUBIĄ WIDZOWIE"