Syn pary znanych aktorów, Pawła Królikowskiego i Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej, Antoni, mimo młodego wieku i braku studiów aktorskich, bo swoją edukację zakończył na maturze, może już pochwalić się sporym dorobkiem aktorskim. 28-latek zdążył zagrać w 35 produkcjach filmowych i telewizyjnych, w tym jedną rolę tytułową, nie licząc występów gościnnych i dubbingu. Nie zapominajmy także o brawurowej roli w spektaklu ulicznym _**Załatwię was, je*ane psy**_, gdy Antoni, zatrzymany z dwoma kolegami przez patrol policji, nie tylko odmówił wylegitymowania się, lecz zaczął wygrażać funkcjonariuszom, nazywając ich "zerami" oraz "ku*asami" i bohatersko zapowiadając, że jego "papuga” ich "zje".
Antoni, jak większość dzieci znanych rodziców, jest głęboko przekonany, że role zawdzięcza wyłącznie talentowi, a fakt, że jego tata jest cenionym aktorem i przyjaźni się z wpływowymi osobami z branży filmowej, nie ma żadnego znaczenia.
Podobny pogląd wyznają: młodsze pokolenie Damięckich, córki Zbigniewa Zamachowskiego, Helena Englert oraz Jakub Gąsowski, przygotowujący się właśnie do nowego serialu TVP. Zobacz: Syn Gąsowskiego i Śleszyńskiej też zaczyna karierę "z przypadku". Dostał rolę w nowym serialu...
Znani rodzice także solidarnie zapewniają, że w to wierzą. Piotr Gąsowski i Hanna Śleszyńska przy każdej okazji zapewniają, że jedynie wspierają syna z daleka, a Jan Englert i Beata Ścibakówna wręcz nawet odradzali ponoć córce trudną karierę w show biznesie. Zaś Zbyszek Zamachowski sam już zapomina, co mówi, bo raz zapewnia, że nie przyłożył ręki do zaproszenia Broni na casting, a drugi raz, że jednak "zapytał reżysera, czy nie chciałby jej obsadzić". Zobacz: Zamachowski jednak załatwił córce rolę? "Zapytałem reżysera, czy nie chciałby jej obsadzić"
Tym razem na temat nepotyzmu w show biznesie postanowił wypowiedzieć się Paweł Królikowski, tata Antka.
Pragnę zaapelować, żeby ci, którzy myślą, że moja żona i ja załatwiliśmy Antkowi wszystko, odczepili się wreszcie od niego - apeluje w tygodniku Twoje Imperium. To zdolny młody człowiek i ani tatuś ani mamusia niczego mu nie podali na tacy. Sam sobie radzi, a na parę groszy i nagrody bardzo ciężko pracuje**.**
To swoją drogą ciekawe, że w show biznesie zarabia się "grosze", a i tak chętni pchają się drzwiami i oknami.