Monika Mrozowska od lat jest obecna w świecie rodzimego show biznesu. Choć gwiazda "Rodziny zastępczej" niegdyś spełniała się jako aktorka, dziś nie pojawia się już na ekranie, a media najchętniej rozpisują się o jej życiu prywatnym. Mrozowska doczekała się bowiem czwórki pociech, które na co dzień ochoczo pokazuje w sieci. Celebrytka jest mamą córek, Karoliny i Jagody, których ojcem jest Maciej Szaciłło. Jej starszy syn Józef to owoc związku z Sebastianem Jaworskim, najmłodszego potomka Lucjana, Monika doczekała się natomiast z Maciejem Auguścikiem-Lipką.
Jakiś czas temu w rozmowie z portalem Oh!me celebrytka otworzyła się na temat relacji z ojcami swoich pociech. 42-latka nie ukrywała wówczas, że dzielenie opieki nad dziećmi często bywa sporym wyzwaniem. Na szczęście, jak zapewniła, z byłymi partnerami dogaduje się bez problemów.
Ostatnio Monika Mrozowska udzieliła wywiadu magazynowi "Party". W rozmowie z dwutygodnikiem celebrytka opowiedziała m.in. o kulisach samodzielnego wychowania czwórki dzieci, czy wypracowaniu dobrych relacji z byłymi partnerami po rozstaniu. Mrozowska już na samym początku wywiadu zaznaczyła, iż "włożyła mnóstwo pracy i energii, żeby czuć, że ma fajne życie". Celebrytka nie ukrywała, że nie może narzekać na nadmiar wolnego czasu, lecz z pomocą przyjaciół, córek i byłych partnerów udaje jej się jednak pogodzić wychowanie dzieci z zawodowymi obowiązkami. Jak podkreśliła Mrozowska, praca jest dla niej wyjątkowo ważna i takie samo przekonanie próbuje wpoić swoim dzieciom. Gdy więc w wywiadzie padło pytanie, z czego właściwie się utrzymuje, Monika postanowiła ze szczegółami opisać plan minionego dnia.
(...) Rano byłam na zdjęciach do programu dla jednego z klientów, za które dostanę pieniądze. Potem nagrywałam podcast (...), za który również dostanę wynagrodzenie. Piszę e-booki, książki, bywam też szefową kuchni na warsztatach dla kobiet. Od zeszłego roku razem z przyjaciółkami prowadzimy także własną markę dziecięcą - wyliczała.
Mrozowska podkreśliła, że jako dyrektor kreatywna własnej marki ma mnóstwo obowiązków - celebrytka rozwozi przesyłki, paczki, "ogarnia zdjęcia produktowe" i zajmuje się przygotowywaniem materiałów na social media firmy. Jak przyznała, wyjątkowo irytują ją więc zarzuty, że na co dzień poświęca swój czas jedynie na przyjemności.
Zobacz również: Monika Mrozowska upamiętnia studniówkę córki rodzinnym zdjęciem z BYŁYM MĘŻEM (ZDJĘCIA)
(...) Bawią mnie komentarze w stylu "W końcu widać panią w pracy". Wychodząc z takiego założenia, 99,9 procent polskiego społeczeństwa nie pracuje, bo tego nie widać na Instagramie. A ja? Tylko wyjeżdżam i podróżuję - śmiała się.
W rozmowie Mrozowskiej z "Party" nie zabrakło także wątków związanych z jej życiem prywatnym. Celebrytka przyznała, że często odnosi wrażenie, iż społeczeństwo nie daje szans na szczęście kobietom, które nie żyją według "jednego słusznego schematu". Ona sama stara się jednak nie przejmować uszczypliwościami i nie tylko nie uzależnia swojego szczęścia od mężczyzny, lecz również pozostaje w przyjaznych stosunkach ze swoimi eks.
Mam dobre relacje ze wszystkimi byłymi partnerami. Oczywiście na początku nie było to łatwe i sytuacja wymagała od nas wszystkich dojrzałości. Poukładaliśmy sobie w głowie różne rzeczy i skupiliśmy się na tym, że dobro naszych dzieci jest dla nas najważniejsze - zapewniła.
Choć zdaniem Mrozowskiej każde rozstanie jest trudnym doświadczeniem, celebrytka nie traktuje nieudanych związków jako niepowodzeń. Jak podkreśliła, miałaby poczucie porażki jedynie wówczas, gdyby po rozstaniu nie potrafiła poprawnie komunikować się z byłymi. Na szczęście dziś może się pochwalić dobrymi stosunkami z ojcami swoich pociech, z którymi sprawnie dzieli opiekę nad potomstwem. Nie zawsze bywa jednak łatwo.
To nie jest tak, że za każdym razem wszystko się świetnie udaje (...) Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nigdy nie musiałam walczyć o alimenty ani o spotkania ojców z dziećmi (...). Z każdym z byłych partnerów mam inny system podziału opieki. Odkąd Lucek skończył rok, jego tata zajmuje się nim średnio co drugi tydzień. W pozostałych przypadkach jest to albo pół na pół, albo co drugi weekend - wyjaśniła.
W wywiadzie celebrytka zapewniła, że mimo kilku nieudanych związków na koncie, nie straciła wiary w miłość. Obecnie jednak całą uwagę skupia na wychowaniu najmłodszego potomka. Zapytana o to, co uważa za największy trud samodzielnego macierzyństwa, otwarcie przyznała, iż doskwiera jej brak czasu.
Pogodzenie opieki nad Luckiem ze spędzeniem czasu z pozostałą trójką dzieci, pracą i moim wypoczynkiem (...). Zawsze dbałam o to, żeby z Karoliną, Jadzią i Józkiem spędzać czas jeden na jeden. Przez ostatni rok, kiedy karmiłam piersią, było to niemal niemożliwe - wyznała.
Celebrytka podkreśliła, że spędzanie czasu z dziećmi i codzienne rozmowy są w jej rodzinie wyjątkowo ważne. Jak jednak zdradziła, czasem marzy się jej odrobina prywatności.
(...) Żyjemy w pełnej symbiozie, co czasami bywa wkurzające, bo która mama nie marzy czasem o tym, żeby spokojnie skorzystać z toalety czy wziąć prysznic, żeby nie dołączył do niej pasażer? - żartowała.
Doceniacie jej szczerość?