Agnieszka Kaczorowska rok temu pożegnała się z _**Tańcem z gwiazdami**_. Tłumaczyła, że chce skupić się na tańcu turniejowym. Przekonała do tego Kamila Kuroczkę, który za jej namową też rozstał się z programem. Niestety Agnieszka, zamiast trenować, zaczęła tyć. To sprawiło, że od razu na początku ich współpracy Kamil odniósł bolesną kontuzję pleców, próbując ją podnieść. Postanowili więc poczekać, aż Kamil się wyleczy, a Agnieszka schudnie. Okazało się jednak, że jakoś opornie jej to idzie. Rozgoryczony Kamil zamieścił na Facebooku wpis, w którym zarzuca Agnieszce lekceważenie obowiązków i porzucenie treningów na krótko przed ważnym turniejem. Kaczorowska odpowiedziała mu, że wina, jej zdaniem, leży po obu stronach. Jednak przyznała, że rzeczywiście rozglądała się za nowymi propozycjami zawodowymi.
Przypomnijmy: Były partner narzeka na Kaczorowską: "Przestała po prostu pojawiać się na treningach. Czekaliśmy aż WRÓCI DO OPTYMALNEJ WAGI"
W międzyczasie pojawiła się plotka, że producenci Tańca z gwiazdami zabiegają o powrót Agnieszki do programu, bo wierzą, że jej udział pomoże podnieść oglądalność. Podobno byli gotowi zapłacić jej dwa razy więcej niż do tej pory.
Jednak, jak donosi Fakt, jest dokładnie odwrotnie. To nie producenci namawiają Kaczorowską, tylko ona prosi, by pozwolili jej wrócić. Oni jednak wcale nie są przekonani. Obawiają się ponoć, że tancerka znów zacznie stroić fochy, co zdarzało się już w poprzednich edycjach.
Agnieszka nie ma na siebie nowego pomysłu. Obecnie błaga więc producentów programu, by przyjęli ją z powrotem - ujawnia osoba z produkcji programu. Jest gotowa nawet zarabiać mniej, byle znowu tańczyć w show. Niestety, wiele osób nie życzy sobie z nią występować. Wyrobiła sobie opinię niepoprawnej podrywaczki, która na dodatek gwiazdorzy, zadziera nosa i jest trudna w obejściu.
Kaczorowskiej przypisywano romanse z prawie każdym tanecznym partnerem. Najwięcej powodów do obaw miała ponoć żona Łukasza Kadziewicza...