Tegoroczny festiwal w Opolu jeszcze się nie zaczął, a już wzbudza wielkie kontrowersje. Wszystko za sprawą jubileuszu Maryli Rodowicz, która będzie świętować 50-lecie kariery muzycznej na polskiej scenie. 71-letnia piosenkarka do udziału w koncercie jubileuszowym zaprosiła m.in. Kayah oraz Katarzynę Nosowską. Okazało się jednak, że władze Telewizji Polskiej z Jackiem Kurskim na czele nie chcą, aby Kayah wystąpiła na festiwalu w Opolu, sugerując że za bardzo angażuje się w działanie opozycyjnego Komitetu Obrony Demokracji. Informację tę potwierdził menedżer Maryli, który stwierdził że prezes TVP nie zgodził się na udział wokalistki w koncercie, mówiąc że występ Kayah odbędzie się tylko "po jego trupie".
Przypomnijmy: Menedżer o zakazie występu Kayah na Opolu: "Kurski powiedział: "po moim trupie"! W TVP jest cenzura"
Po tych słowach rozpętała się medialna burza, którą próbowała "uratować" Rodowicz godząc się na występ przed kamerami z Kurskim. W TVP Info zapewniała, że "wszyscy zaproszeni przez nią artyści" wystąpią na jej jubileuszu, a "Telewizja Polska nie cenzuruje artystów i nie ma żadnej czarnej listy".
Wygląda więc na to, że Kayah od samego początku nie było w gronie "zaproszonych" przez Marylę gości. Piosenkarka właśnie potwierdziła oficjalnie, że w Opolu jej nie zobaczymy.
Po raz pierwszy zabieram głos w tej sprawie, bo póki co cały czas było o mnie, beze mnie... ale drodzy Państwo nie dam sobie wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne - napisała Kayah na Facebooku. Na Festiwalu w Opolu w tym roku nie wystąpię. I jest to moja decyzja. Na znak jedności z tymi, którzy na cenzurowanym byli i nadal pozostali, bo wobec nich nie wywołała się taka burza. Dziękuję wszystkim za publiczne i prywatne wyrazy wsparcia. To bardzo wiele znaczy dla nas jako Polaków.
Przed chwilą pojawiło się też oświadczenie Katarzyny Nosowskiej:
Panie i Panowie. W tej cichej i samotnej sekundzie przed snem, stajemy sami przed sobą, nadzy i prawdziwi, a wszelkie konteksty w jakich występujemy w relacji ze światem przestają mieć znaczenie. To wtedy dociera do nas, że bycie człowiekiem jest darem i zobowiązuje. Tylko my wiemy, tak naprawdę, jakie noty możemy sobie wystawić - napisała. Nie wystąpię w Opolu, bo wykluczenie, w jakiejkolwiek odsłonie, uznaję za zawstydzające. Gdyby mój syn otrzymał zaproszenie na urodziny kolegi, którego mama nie uwzględniłaby na liście dzieci (i tu dowolnie): z domów niezamożnych, innego wyznania itp. - to zostałby w domu. Po prostu. Po ludzku. Ślę ukłony, ze słonecznego ponad podziałami Mokotowa.
Przypomnijmy, że w obronie wokalistki stanął także Jurek Owsiak, przy okazji zarzucając Kurskiemu, że nadal "nie płaci abonamentu telewizyjnego". Zobacz: Owsiak broni Kayah: "Maryla w czasie stanu wojennego zapraszała artystów, którzy nie mieli szansy gdziekolwiek indziej zagrać!"