Choć Ewa Chodakowska kreuje się na nieprawdopodobnie zapracowaną osobę, która z trudem znajduje nawet czas na sen, o dziwo ma wyjątkowo dużo czasu na siedzenie na Facebooku i Instagramie, gdzie regularnie zamieszcza nowe selfie i przydługie posty. W jednym z ostatnich próbowała np. wmówić fance, że posiadanie dziecka i nadmiaru obowiązków nie jest wymówką do regularnej aktywności fizycznej. Jak na ironię, zarzuciła jej też, że chyba ma za dużo czasu, skoro... spędza go na Facebooku.
Ewa od początku swoją karierę budowała na byciu sympatyczniejszą niż Anna Lewandowska i kreowaniu się na "dziewczynę z sąsiedztwa", która niespodziewanie odniosła wielki sukces. W swoich wypowiedziach próbuje udowodnić, że jeszcze kilka lat temu, gdy poznała w Grecji swojego męża, oboje byli biedni i choć dorobili się milionów, to woda sodowa nie uderzyła im do głowy. Fakty jednak trochę temu przeczą, a ostatnie posty Chodakowskiej pokazują, że coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości.
W najnowszym wpisie na Instagramie "trenerka wszystkich Polek" pochwaliła się swoim nowoczesnym, luksusowym mieszkaniem o powierzchni... 360 metrów kwadratowych. Przy czym Ewa zaznacza oczywiście, że wcale nie chciała go nikomu pokazywać, ale wymusiły to na niej fanki, które notorycznie dopraszają się o zdjęcie jej domu.
Odkąd wprowadziliśmy się do naszego mieszkania, czytam często w wiadomościach prywatnych, w komentarzach: "Ewka, pokaż jak mieszkasz" (...). Na początku miałam opory, w końcu to mój dom, w końcu powinnam coś zostawić dla siebie, jest jakaś granica. Z drugiej strony, skoro to mój dom i tutaj jestem około sześć miesięcy w roku, to chce się czuć w nim swobodnie. Mój dom to tez miejsce mojej pracy, a że pracuję w social mediach, to nie powinnam się szczypać. Przecież od samego początku pokazuję Ci jak żyję... od 30-metrowej kawalerki na Żoliborzu, po 360 metrów kwadratowych na Mokotowie - argumentuje Chodakowska.
W dalszej części postu Ewa wymieniła firmy i projektantów, u których zamawiała projekty i meble. Można się jedynie domyślać, że przy okazji następnych "zakupów" może dzięki temu liczyć na spory rabat, o i ile już sam post na ten temat nie był częścią "umowy". Chodakowska chwali się też swoim wyrafinowanym gustem.
Postawiłyśmy na włoską klasykę... minimalizm, proste formy i parę kolorowych akcentów jak widoczny na zdjęciu (...) W tej samej cenie można wystawić spektakl kiczu lub zrobić coś prostego, co przetrwa niejeden sezon - tłumaczy trenerka.
Zobaczcie, jak wygląda 360-metrowy "minimalistyczny" apartament Ewy. Faktycznie udało jej się uniknąć "spektaklu kiczu"?
**Chodakowska zasłania się kapturem. Wyglądała aż tak źle po treningu?
**