Tak wygląda 26-letnia "żywa Barbie" z Berlina! "Pierwszy raz powiększyłam usta w wieku 17 LAT" (ZDJĘCIA)
Paris Herms na zabiegi medycyny estetycznej wydała już ponad 140 tysięcy złotych. Opłacało się?
W erze Internetu i wciąż rosnącej popularności mediów społecznościowych, "karierę" robią takie osobowości jak "żywy Ken" czy "żywa Barbie". I choć naprawdę trudno wyjaśnić ich fenomen, w świecie show biznesu nie brakuje osób, które chcą upodobnić się do plastikowych lalek w realnym życiu. Operacje plastyczne i zabiegi medycyny estetycznej nie są już tylko domeną bogatych celebrytów, ale i zwykłych ludzi, którzy próbują leczyć kompleksy wizytami u chirurgów. Nic dziwnego więc, że niektórzy uważają sztuczny do granic możliwości wygląd za spełnienie marzeń. W Polsce także nie brakuje osób chcących się za wszelką cenę upodobnić do plastikowych idoli z dzieciństwa.
Kariera "żywej Barbie" zamarzyła się także 26-letniej Niemce. Paris Herms, która na co dzień mieszka w Berlinie, tak bardzo kochała zabawy lalkami w dzieciństwie, że w życiu dorosłym chciała stać się jedną z nich. W tym celu wydała już ponad 140 tysiące złotych na zabiegi upiększające: powiększyła usta, piersi i pośladki. Jak przyznała w jednym z wywiadów, marzy jej się wąska talia, dlatego wkrótce planuje wycięcie dwóch żeber z klatki piersiowej.
Jako mała dziewczynka uwielbiałam piękno i delikatność lalek Barbie - wyznała Paris. Dziś uważam, że wyglądam niemal jak ideał. Często ludzie pytają mnie skąd wzięłam fundusze na operacje, a ja już od dziecka odkładałam pieniądze, która dawała mi babcia. To właśnie ona wychowywała mnie całe życie i chociaż nie podoba jej się mój nowy wygląd, jest moją najlepszą przyjaciółką i zawsze mnie wspiera. Za jej zgodą pierwszy raz powiększyłam usta w wieku 17 lat.
Patrząc na zdjęcia 26-latki dziwimy się, że babcia nie zapisała wnuczki na psychoterapię. Zobaczcie zdjęcia niemieckiej Barbie. Seksowna?