Brodzik nie wyciągnęła nauczki ze swojej stłuczki: DZIEŃ PO WYPADKU przechodzi środkiem ulicy... (ZDJĘCIA)
Pasy były parę metrów obok... Joanna nie wyciągnęła żadnych wniosków po wczorajszej wpadce?
Joanna Brodzik wczoraj napędziła swoim bliskim strachu, gdy okazało się, że kierowany przez nią samochód brał udział w stłuczce na warszawskim Wilanowie. Szybko okazało się, niestety, że do wypadku doszło z winy samej aktorki, która przejechała przez zakaz i zderzyła się z innym autem. Na szczęście, poza wgniecionymi i karoseriami obu samochodów, nikomu nie nic się nie stało.
PRZYPOMNIJMY: Joanna Brodzik spowodowała wypadek samochodowy! "Przejechała przez wysepkę niszcząc znak"
Można by przypuszczać, że aktorka, która wraz z partnerem, Pawłem Wilczakiem, wychowuje 8-letnich synów bliźniaków, wyciągnie z tego nieprzyjemnego zdarzenia jakieś wnioski. Niestety, wygląda na to, że ostatnie problemy finansowe tak zaprzątają jej głowę, że nawet stłuczka nie jest w stanie sprawić, by zwolniła nieco tempo.
Dzisiaj paparazzi przyłapali Joasię w centrum Warszawy. Aktorka najpierw poszła do restauracji, z której zamówiła coś na wynos, a potem udała się na spotkanie do biura znajdującego się w jednej z kamienic. Brodzik aż tak się spieszyła, że przebiegła przez sam środek ulicy, choć pasy dla pieszych znajdowały się zaledwie kilka metrów dalej.
Myślicie, że nie wyciągnęła nauczki ze swojej stłuczki?