Program Rolnik szuka żony od czterech edycji pomaga samotnym właścicielom gospodarstw wiejskich znaleźć swoją drugą połówkę. Skuteczność swatania przed kamerami okazuje się całkiem wysoka, bo faktycznie kilka par pobrało się po udziale w show Telewizji Polskiej. Niestety, po ostatniej edycji widzom pozostały mieszane uczucia. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że program może być ustawiony, a kandydatki, z którymi ostatecznie związała się część rolników ponoć były im dobrze znane już wcześniej. Trudno bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że Piotr najpierw pozbył się swoich wybranek, a następnie szybko zapłodnił nowoprzybyłą na gospodarstwo Kasię. Kontrowersje budzi też związek Karola i Jagody, którzy mieli się spotykać jeszcze przed programem. Ci oczywiście zaprzeczają tym plotkom i twierdzą, że jako sąsiedzi, których dzieliły zaledwie dwa kilometry, nigdy wcześniej nie mieli okazji się zobaczyć.
Po fali negatywnych komentarzy i podejrzeń o manipulację ze strony TVP, telewizji została tylko jedna para, którą można się "chwalić" bez ryzyka oskarżeń o oszukiwanie widzów. To Małgosia i Paweł, którzy wzbudzają w zasadzie tylko sympatię i widać było, że ich uczucie naprawdę rozkwita na oczach kamer.
Paweł od początku podrywał mocno onieśmieloną, o dwa lata starszą od niego Gosię i nie krył wobec niej poważnych zamiarów. Od zakończenia zdjęć minęło już kilka miesięcy, a para wciąż jest razem. Dziś zakochani chętnie opowiadają w mediach o tym, jak udział w programie zmienił ich życie. Ostatnio w Dzień Dobry Polsko zapewniali, że planują wspólną przyszłość, mimo że Paweł nadal mieszka w Szwecji.
Przypomnijmy : Małgosia z "Rolnik szuka żony": "Święta spędzimy razem i zobaczymy, co przyniesie przyszłość"
W najnowszej rozmowie z dziennikarką Party Gosia i Paweł potwierdzili, że chcą być dalej razem, ale póki co nie spieszy im się do ślubu.
My na razie się cieszymy tą naszą świeżą znajomością, to są początki, a myślę że... - zaczęła niepewnie Małgorzata, zerkając w stronę Pawła.
Niestety wybranek młodej rolniczki zapewnił, że jeszcze nie zamierza pójść z nią do ołtarza.
Ja jeszcze trochę chyba powinienem dorosnąć - stwierdził Borysewicz. Jeszcze potrzebuję trochę czasu, ale wszystko w swoim czasie. Mam piękną partnerkę, która mnie mocno wspiera i wszystko przyjdzie naturalnie.
Mimo że jej wybranek nadal nie wrócił na stałe do Polski, Gosia twierdzi, że i tak często się widują, a ona "odwiedza go i czeka".
Czekam na niespodzianki, bo Paweł często przyjeżdża w momencie, w którym ja się nie spodziewam, ale mam już swoje sposoby, żeby go namierzyć - zdradza rolniczka.
Lubi od Pawełka niespodzianki, ale obce nie - zaznacza Paweł.
Para przyznała też, że Małgorzata uczy narzeczonego... "orać", prawdopodobnie przygotowując go do pracy w gospodarstwie.
Dobrana z nich para?
**Ania i Grzegorz Bardowscy wspominają swój ślub! Pokazali też zdjęcia
**