Ivana Vladislava to bez wątpienia najbardziej hardcorowa "żywa Barbie" ze wszystkich.
Rynek sobowtórek najpopularniejszej lalki świata obfituje w klony: Anella, Katie Rose, Ophelia Vanity a nawet Barbie z Radomia, Judyta Rozbicka - wszystkie mają na gigantycznych ustach te same slogany o pewności siebie, akceptacji i ideale piękna.
Pochodząca z Warszawy 26-letnia transpłciowa Ivana Vladislava ma nieco inne - bardziej szczere priorytety. Nie robi operacji za cudze pieniądze - przeciwnie, ciężko na nie pracuje.
Kobieta nie zawsze była tak podobna do Kim Kardashian. Urodziła się jako chłopiec. W wieku 11 lat jej tożsamość zaczęła się zmieniać:
Wiedziałam już wtedy, że jestem dziewczynką. Sama zdecydowałam się brać hormony, ubierać dziewczęco i zapuszczać włosy - wyznaje Ivana.
To pociągnęło za sobą serię 16 (!) operacji plastycznych, która trwa już 9 lat. Zabiegi obejmowały liposukcje, powiększenie biustu, pięć (!) operacji nosa, korekcję linii szczęki, a nawet czoła. Wszystko za łączną kwotę ponad... 110 tysięcy funtów.
Teraz Ivana wiedzie całkiem inne życie. By opłacić operacje, wybrała karierę dominy i zamieszkała w Berlinie...
Ivana nie przyznaje się do uzależnienia od operacji plastycznych, ale uważa, że skończy je robić wtedy, gdy będzie dostatecznie piękna. Tylko czy zadowolenie z wyglądu kiedykolwiek nastąpi?