Najgorętszy temat ostatnich dni to wciąż tak zwana "afera dubajska". Nagłośniona została dzięki książce Dziewczyny z Dubaju, która wyprzedała swój nakład w zaledwie trzy dni.
Pudelkowi udało się dotrzeć do autentycznego opisu jednego z wyjazdów - tym razem do popularnej wśród "hostess" narciarskiej miejscowości Courchecel, gdzie dziewczyny trafiały przez Genewę. W dwutygodniowej imprezie brało udział kilkanaście (sic!) polskich dziewczyn i czterech mężczyzn. Magda, która opisuje sytuację, rozwiewa wątpliwości - nie chodziło ani o modeling, ani bycie hostessą, a każda z obecnych doskonale wiedziała, na co się pisze.
K. przysłała mi zdjęcia mailem, na których był mężczyzna o imieniu Bilal. Ona mi to przysłała, żebym zobaczyła, do jakich mężczyzn jadę. Ten Bilal na zdjęciu - jak się później okazało, w rzeczywistości - to młody mężczyzna, około 30 lat - przystojny, "cukierek" - opisywała swoje doświadczenia z "biznesu" Magda.
Naprawdę śliczny mężczyzna, wysoki, pierwsza klasa. Facet rasy białej o śniadej karnacji, długie, ciemne włosy, wysportowany - rozpływa się dalej Magda. Przesłała mi też zdjęcia miejscowości i tej willi. Wszystko wyglądało jak z bajki. Domyślam się, że ona moje zdjęcia też musiała pokazać tym mężczyznom, żeby sprawdzić czy im pasuje, ale nie wiem jak dokładnie było. K. nie określała, na jak długo mogę jechać, ja wstępnie zdeklarowałam się na dwa tygodnie. Podała mi datę wyjazdu, potem spotkałam się z nią na dworcu i dała mi bilety do Genewy, oraz numer telefonu do dziewczyny, która miała mnie dalej pokierować.
Zobacz też: Znamy kolejne szczegóły "pracy" w Dubaju: "Dziewczyny miały być czyste, piękne, pachnące i wypoczete"
Wszystko nie brzmi tak strasznie, prawda? Przystojny facet, willa, dwa tygodnie w kurorcie. Niestety, dalszy opis sytuacji i "pracy" szybko sprowadza na ziemię. W ciągu tych dwóch tygodni przez willę przewinęło się około 14 dziewczyn z całej Polski.
Nie rozmawiałam na miejscu na temat świadczenia usług seksualnych, bo już to wiedziałam. Wszystkie obecne tam dziewczyny uprawiały seks, ale żadna nie była do tego zmuszana […] Łącznie było czterech mężczyzn i my wszystkie byłyśmy tam do zabawy i dla towarzystwa, włącznie z uprawianiem seksu. Pobyt wyglądał tak, że spędzałyśmy z nimi wieczory, ale nie wszystkie, co 2-3 dni. Imprezy w willi przy basenie, wyjścia do klubu, dyskoteki, restauracje. Oprócz tego było współżycie - ja tylko współżyłam z tym o imieniu Bilal - 2,3 razy. Żadna z dziewczyn nie była zaskoczona uprawianiem seksu, bo to było od początku jasne – opisywała Magda G.
Nadal ktoś wierzy skruszonym celebrytkom, które "nie wiedziały"?