Deynn i Daniel Majewski są najpopularniejszymi pato-celebrytami w Polsce. Choć niewiele sobą reprezentują, cały czas udaje im się podtrzymać zainteresowanie fanów i mediów. Po serii rodzinnych skandali, para postanowiła zniknąć z Internetu. Niestety, nie na zawsze. Kilka tygodni abstynencji od mediów społecznościowych zaowocowało decyzją o ślubie i wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Kiedy wszyscy mieli nadzieję, że na stałe opuścili ojczyznę, para postanowiła zawieść oczekiwania fanów po raz kolejny i poinformowała o powrocie do Polski.
Fit-para zamierza powrócić w wielkim stylu. Tym razem będą opierać swoją popularność na... nawróceniu na wiarę w Boga.
Okazuje się, że przeprowadzka do Polski nie jest podyktowana tęsknotą za ojczyzną. Jak donosi nasze źródło, para zmuszona jest wyjechać ze Stanów Zjednoczonych ze względu na wygasający termin ważności wizy:
Deynn i Majewski nie planują przeprowadzki, tylko muszą wrócić do Polski pod koniec września, bo kończy im się wiza. Są tu od końca marca, wizy turystyczne przyznawane są maksymalnie na pół roku, zatem rachunek jest prosty. Wszystko było z góry zaplanowane. Od początku wiedzieli, że nie dostaną innej wizy niż turystyczna. Musieli więc wiedzieć, że będą mogli zostać jedynie pół roku w USA, dlatego tak oszczędnie urządzali swój apartament, gdzie miesięczny koszt najmu wynosi ok 4 tysiące dolarów plus rachunki - zdradza nasz informator.
Wygląda na to, że Deynn i Majewski znów oszukali swoich fanów dla własnej korzyści. W pół roku zapomnieli, że kłamstwo ma krótkie nogi?