"Tiger" zadbał, by jego świadkowie byli na poziomie. Koleżanka boksera miała torebkę za 340 tysięcy złotych.
W tegoroczne święta Bożego Narodzenia miną dokładnie dwa lata od awantury w domu Dariusza i Barbary Michalczewskich. Przerażona kobieta wezwała policję, oskarżając męża o pobicie i wyznając, że jest ofiarą przemocy domowej od siedmiu lat. Od tamtej pory trwa sądowy maraton u Michalczewskich, ale Barbara nie pojawia się zbyt często przed wymiarem sprawiedliwości. Być może wciąż mieszka na Florydzie, dokąd wywiózł ją troskliwy mąż. Darek do dzisiaj twierdzi bowiem, że jest niewinny: Michalczewski "jest zdeterminowany, by usłyszeć, że sąd oczyszcza go całkowicie"...
Sprawa na szczęście dobiega już końca: właśnie odbyła się ostatnia rozprawa przed ogłoszeniem wyroku. Darek stawił się w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ wyposażony w modne i drogie dodatki, dbając o odpowiednie towarzystwo. W sprawie zeznawali bowiem jego bogaci i wpływowi przyjaciele: Francis Lapp, producent jachtów wraz z żoną, Katarzyną, która pod pachą dzierżyła torebkę za 340 tysięcy.
Zobaczcie zdjęcia z sądu. Jak myślicie, Darek zostanie ukarany?