Wyluzowana Lewandowska z nerką za 4 tysiące złotych PRZEJEŻDŻA NA CZERWONYM ŚWIETLE
Zdarzało się jej również parkować na zakazie. Myśli, że jej wolno?
Od jakiegoś czasu głośno jest o konflikcie polskich WAGs, do których obok Sary Boruc i Mariny Łuczenko, niewątpliwie należy Anna Lewandowska. Jak twierdziła niedawno w Dzień Dobry TVN Sara, między żonami piłkarzy nic się nie zmieniło. Mimo tych zapewnień WAG dodała tajemniczo, że "plotki nie biorą się znikąd". Koniec końców nie bardzo wiadomo jakie obecnie są relacje między "przyjaciółkami".
Zobacz: Sara Boruc o konflikcie z Lewandowską i Łuczenko: "Zawsze jest jakieś ziarno prawdy w tych plotkach"
Ostatnio paparazzi przyłapali Anię w wyjątkowo dobrym humorze, ubraną w typową dla niej sportową stylizację. Wydaje się, że albo zmierzała na trening, albo właśnie z niego wracała. Trenerka spotkała koleżankę i tajemniczego mężczyznę, który zasłużył sobie nawet na buziaka. Strój treningowy Lewa uzupełniła nerką marki Balenciaga wartą ponad 4 tysiące złotych. Później niestety nie było już tak wesoło. Ania kolejny raz pokazała, że przepisy drogowe ma w głębokim poważanu i postanowiła przejechać na czerwonym świetle. Najwidoczniej bardzo się spieszyła...
Sodówka uderzyła jej do głowy?
Sportowy strój wskazywał na aktywnie spędzony dzień, a sama Ania zdawała się być z tego powodu bardzo zadowolona.
Trenerka ochoczo wymachiwała do dostrzeżonych w oddali znajomych.
Lewandowska najpierw wyściskała znajomą.
Kolegę postanowiła potraktować nieco czulej i obdarowała go pocałunkiem.
Ania postawiła na typową dla siebie, sportową stylizację. Wyglądała jak żywa reklama marki Nike.
Zaskakująco, do sportowego stroju, trenerka dobrała skórzaną nerkę marki Balenciaga wartą ponad 4 tysiące złotych.
Po udanym spotkaniu, Anna jeszcze chwilę rozmyślała i wpatrywała się w smartfon.
W drodze do domu najwyraźniej bardzo się spieszyła, ponieważ postanowiła zupełnie... zingorować czerwone światło.