O Monice Miller zrobiło się głośno nieco ponad rok temu, gdy jej dziadek Leszek Miller opublikował jej zdjęcie na Twitterze. Internauci byli poruszeni kontrowersyjnym wyglądem wnuczki byłego premiera, która okazała się być fanką tatuaży. 23-latka zdążyła już nimi pokryć znaczną część ciała.
Monika nie ukrywała, że marzy o karierze "alternatywnej modelki" i chciałaby zrobić karierę w show biznesie. Od tamtej pory dążyła do swojego celu udzielając "szczerych wywiadów", pozując na ściankach i w sesjach, a także występując w teledysku jako "personifikacja wściekłości".
Przypomnijmy: Wnuczka Millera wije się w spazmach w nowym teledysku! "Zagrałam uosobienie wściekłości" (WIDEO)
Millerówna była też bardzo aktywna na Instagramie. Kilka miesięcy temu spotkała ją wielka rodzinna tragedia. Jej ojciec, Leszek Miller junior, popełnił samobójstwo. Monika zapowiedziała wówczas przerwę w publikowaniu postów. Po dwóch tygodniach wróciła jednak informując, że otrzymuje wiadomości z pogróżkami.
O hejcie wymierzonym w jej kierunku Miller opowiadała już zresztą wielokrotnie. Mówiła m.in., że była prześladowana w szkole z powodu tego, że była wnuczką premiera.
Jako osoba doświadczona nienawistnymi komentarzami, Monika pojawiła się w Pytaniu na Śniadanie, gdzie wzięła udział w dyskusji na temat "beauty hejtu". Celebrytka przyznała, że jej wygląd wielokrotnie był wyśmiewany i doświadczyła wielu przykrości.
Codziennie spotykam się z takim komentarzami. Jestem do tego przyzwyczajona, ale jednocześnie jest to dla mnie motywacją, żeby jeszcze bardziej pokazać to, co chcę - powiedziała.
Jako odtrutkę na krytykę Millerówna poleca otaczanie się życzliwymi ludźmi i skupianie na pozytywach.
Najlepszym sposobem jest otaczać się ludźmi, którzy podbudowują nasze poczucie wartości. Skupić się na tych pozytywnych komentarzach. Pierwsze zdjęcia zaczęłam publikować w wieku 20 lat, bo dopiero wtedy uporałam się z własnymi kompleksami. Pozytywne komentarze sprawiły, że uwierzyłam w siebie - dodała.
Rozumiecie, dlaczego Monika jest aż tak atakowana?