Nieco ponad trzy lata temu Dorota Gardias rozstała się z Piotrem Bukowieckim, z którym ma córkę, Hanię. W tym samym czasie pogodynka zaczęła flirtować z Krzysztofem Sawickim, od którego kupowała samochód. Wkrótce zostali parą i wprowadzili się do wartej 2,5 miliona willi w Wilanowie. Niestety, luksusowy dom stał się obiektem zainteresowania złodziei, którzy wtargnęli do środka przez okno, wynieśli cenną biżuterię oraz dokonali wielu zniszczeń.
Przypomnijmy: Dorota Gardias została okradziona!
Traumatyczne doświadczenie do tego stopnia odbiło się na Dorocie, że przeprowadziła się do wynajętego mieszkania. Po kilku miesiącach Sawicki przekonał ją, żeby wróciła. Argumentem miał być fakt, że w willi zainstalowano nowoczesny monitoring. Ostatecznie jednak pogodynka nie odzyskała poczucia bezpieczeństwa i zdecydowała się sprzedać dom.
Niespełna dwa lata po tamtym wydarzeniu Gardias i jej chłopak... ponownie stali się ofiarami kradzieży. W nocy z piątku na sobotę Sawicki opublikował na Facebooku dramatyczny post.
Wczoraj po godzinie 20 w Powsinie miało miejsce włamanie. Trzech drani weszło, splądrowało, zniszczyło i okradło mój dom. Uderzyli w święte miejsce moje i mojej rodziny - pisze zdenerwowany mężczyzna, po czym grozi, że sam znajdzie i ukarze sprawców.
Panowie - bardzo źle trafiliście. Znajdę was przed policją, to tylko kwestia czasu - ostrzega.
Znajomi pary nie kryją zdumienia.
"Nie wierzę. Znowu? Obyś ich szybko znalazł i zrobił im takie święta, na jakie zasłużyli", "Kurczę, znowu! Masakra!", "Ech, brak słów" - pisali.
W czasie, gdy doszło do włamania, w domu nikogo nie było. 35-latek dodaje, że przekazał policji i CBŚ nagranie z monitoringu. Do postu dołączył również screen, na którym widać trzech zakapturzonych włamywaczy. Za pomoc w odnalezieniu sprawców Sawicki wyznaczył nagrodę.