Ciężki czas w karierze zawodowej skłonił Roberta Lewandowskiego do refleksji. Po kiepskim występie na mundialu, kiedy za nieudaną grę polskiej reprezentacji obwiniał kolegów z drużyny, pogrzebały jego marzenia o transferze do wymarzonego Realu. Pod koniec stycznia Lewy przejrzał na oczy i zapewnił kibiców, że już nie szuka nowego klubu, a nawet rozważa grę w niemieckim klubie do zakończenia kariery.
Robert Lewandowski w ostatnim wydaniu Faktów po Faktach zapewniał fanów, że choć bycie kapitanem Bayernu Monachium to wielka mobilizacja i wielkie wyróżnienie, jego dom jest w Polsce:
Najwięcej czasu spędzam w Niemczech. Mieszkam w Monachium, ale do domu zawsze wracam do Polski. Warszawa to zawsze miejsce, do którego będę chciał wrócić i pewnie tak będzie po zakończeniu kariery - wyznał.
Z tego powodu na pewno cieszy się Ania, dla której dni rozłąki z mężem ciągną się w nieskończoność.
W najnowszym wywiadzie Lewy postanowił poruszyć temat swojego majątku, który jest mu wytykany przez fanów przy niemal każdej okazji. Robert przyznał, że dzięki skromnemu życiu sprzed nagłego rozwoju kariery, docenia to, co ma teraz:
Pamiętam, skąd pochodzę. Pamiętam, jak to jest jeździć fiatem bravo, mieszkać w komunalnym mieszkaniu i studiować. Doceniam to, co mam teraz. Potrafię rozmawiać o pieniądzach. To, że mam pieniądze, to tylko dzięki ciężkiej pracy. Nigdy nic w życiu nie dostałem za darmo, nigdy nikomu nic nie zabrałem. W Polsce to jest czasami temat tabu, ale ludzie chyba zaczęli się przyzwyczajać do tego, że można, że jeśli ciężko się pracuje i wierzy w to mocno, robi wszystko, to można to osiągnąć - powiedział Lewandowski.
Zdrowe podejście?