Trwa ładowanie...
Przejdź na

Robert Lewandowski wspomina zmarłego ojca: "Bardzo mi go brakuje, wierzył we mnie"

65
Podziel się:

W najnowszym wywiadzie piłkarz wspomina ciężki okres dorastania po śmierci taty i wyznaje, że ta tragedia zmieniła go jako człowieka.

Robert Lewandowski wspomina zmarłego ojca: "Bardzo mi go brakuje, wierzył we mnie"

Na przestrzeni ostatnich lat Robert Lewandowski zrobił zawrotną karierę. Jest nie tylko najpopularniejszym polskim piłkarzem, ale też gwiazdą Bundesligi, a do tego milionerem. "Lewy" lubi podkreślać, że do wszystkiego doszedł ciężką pracą, a zanim odniósł sukces, wiódł skromne życie i "pamięta, jak to jest jeździć Fiatem Bravo i mieszkać w bloku komunalnym".

Lewandowski wspominał też, że ogromny wpływ na jego życie miał ojciec, który zmarł, gdy piłkarz miał 16 lat. Robert wyznał, że jego największym marzeniem było, żeby tata zobaczył jego grę na żywo - niestety nie zdążył.

W najnowszym wywiadzie dla Onetu Robert opowiedział więcej o wspomnieniach związanych z tatą.

Przede wszystkim pamiętam te wszystkie lata, które mi poświęcił, które spędziliśmy razem. Tata nie zdążył zobaczyć mojego występu w Delcie, pierwszym seniorskim klubie, do którego trafiłem. Uczestniczył jednak w moich przygotowaniach do sezonu, które myślę, że tak naprawdę były przygotowaniami do mojej kariery. Może gdy zobaczył, że jestem już gotowy, uznał, że już czas na niego - zastanawia się Robert.

Lewandowski wspomina ciężki czas, gdy jako nastolatek zamieszkał z siostrą w skromnym mieszkaniu w Warszawie. Rodzice mieszkali wówczas w Lesznie. Krzysztof Lewandowski zmarł nagle.

Dopóki tata uprawiał sport, wyglądał i czuł się super. Choroba mocno go zdołowała, przestał o siebie dbać. Miał problemy z nadciśnieniem, musiał regularnie przyjmować leki. Bardzo bał się operacji, ale w końcu się na nią zdecydował. Gdy wszystko się udało, był tak szczęśliwy, że przeżył, że chyba za bardzo się rozluźnił. Lubił napić się alkoholu, wtedy wypił za dużo. Zapomniał wziąć tabletek. Zasnął, już się nie obudził. Mam nadzieję, że przynajmniej nie cierpiał - opowiada piłkarz.

Robert zapewnia, że nie ma żalu do ojca.

Ja mogłem być jedynie zły na to, że nie potrafiłem mu pomóc. Okres, w którym walczył z chorobą, był dla niego bardzo trudny. Ale ja byłem zbyt młody, by mieć tę świadomość. Gdybym był starszy, może byłbym w stanie go podbudować na tyle, by aż tak bardzo się tym nie przejmował. Nie przejmował w środku, bo na zewnątrz nigdy nam tego nie pokazywał. Zawsze był duszą towarzystwa, choroba jednak spowodowała, że wewnętrznie podupadał. Wydaje mi się, że przejąłem po nim tę cechę: nigdy nie mówiłem o tym, co czuję. Byłem bardzo zamknięty - wspomina sportowiec.

Lewandowski przyznaje, że bardzo brakowało mu ojca, do którego mógłby pójść po radę czy wsparcie. Przez to nauczył się o wszystko dbać sam. Stał się pedantyczny i zamknięty w sobie.

Myślę, że te kilka lat spowodowało, że stałem się osobą, która nie mówi o swoich emocjach, nie potrafi rozmawiać, która próbuje załatwić wszystko we własnym zakresie. To był dla mnie naprawdę trudny czas. Byliśmy w Lesznie sami, rodzina mieszkała daleko, mieliśmy z nią odświętny kontakt. Dopiero wchodziłem w dorosłe życie. Nie byłem jeszcze na tyle dojrzały, by zachowywać się jak prawdziwy mężczyzna, a w jednej chwili musiałem się nim stać, bo byłem jedynym facetem w rodzinie. Mimo że byłem najmłodszy, mały, niski, nieprzygotowany do tej roli ani fizycznie, ani psychicznie, musiałem temu sprostać. Wiedziałem, że nie mogę się poddać, załamać, bo moja mama i Milena będą potrzebowały mojej pomocy. Także jako mężczyzny - tłumaczy.

Piłkarz ubolewa nad tym, że tata nie może dziś zobaczyć, jaki sukces osiągnął jego syn i być z niego dumny.

Bardzo mi go brakuje. Czasem chciałbym po prostu z nim posiedzieć przy stole, pogadać. Tak wiele mu pokazać, zabrać na mecz, by mógł mnie zobaczyć, zrobić coś dla niego. Wierzył we mnie, pomagał, robił wszystko, abym się spełniał, pragnął, żebym grał na wielkich stadionach, a teraz, kiedy się udało, brakuje go w tych najważniejszych momentach. To bardzo boli, ale muszę się z tym pogodzić. Wiem jednak, że on cały czas spogląda na mnie z góry. Rozmawiam z nim, czuję jego obecność. Czuwa. I to się nie zmieni - kończy sportowiec.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(65)
gość
5 lata temu
ta tesknota nigdy, przenigdy nie mija... szczegolnie za rodzicem, z ktorym sie blisko bylo
gość
5 lata temu
Współczuję straty,ale te ostatnie intymne wyznania wyglądają na chwyt marketingowy.
gość
5 lata temu
Błaszczykowski nad sobą się tak nie roztkliwia a przeszedł gorszą tragedię. Robuś dorośnij latanie po gazetach mielenie tego samego na okragło już poszła kasa z reklam ?
Gość
5 lata temu
Ocieplanie wizerunku odc.1547
Gość
5 lata temu
ten co umiera nie cierpi, cierpią ci co tęsknią za zmarła osoba, smutne gdy tracimy bliskich
Najnowsze komentarze (65)
gość
5 lata temu
Kogo to obchodzi.
gość
5 lata temu
Bardzo ładnie, szczerze , odważnie - podoba mi się do wyznanie
gość
5 lata temu
Lewamotzki 😂🤣😂🥴
gość
5 lata temu
Ten człowiek nie rozumie,że ludziom przeszkadza ten pęd jego i jego żony do wiecznego pomnażania pieniędzy. To fakt ,że jako kopacz piłki zarabia miliony i dużo pracował na taki efekt, ale czy te miliony to ciągle mało? Czy nie wypada powiedzieć dość ? Jestem sławny, wynagradzany jak mało kto i cieszę się z tego co mam?
gość
5 lata temu
To gadanie,że się miało najcięższe życie , najcięższy poród żony i " na wszystko zapracowałem" jest płaskie i żenujące.
gość
5 lata temu
Zmieniła go dlatego ma gdzieś cierpienie niewinnych zwierząt...bo inaczej nie reklamował by Head&Shoulders... a ona dla kapturów przy kurtkach ...zabijała jenoty.
gość
5 lata temu
to obrzydliwe aby tak intymne zwierzenia zawsze upubliczniac po wielkich przegranych meczach- jesli szuka sie wspołczucia i wyrozumialosci, to sorry tak jej sie nie znajdzie- gorzej wyzwala zlosc za wstretna manipulacje uczuciami kibicow, lewy ma okropnych doradcow od mediów
Gość
5 lata temu
Coś się szykuje. PR pełna gębą.
gość
5 lata temu
nie mogę już patrzeć na lewandowskich
Gość
5 lata temu
Nie dziwie sie Robertowi.... Ja sie wychowalam bez ojca ale zawsze ta mysl zostaje w pamieci, czy byl czy nie to zawsze ojciec....
gość
5 lata temu
Wiedzac ze jest chory i po operacji to pił. ?
ela
5 lata temu
jakby każdy chciał wspominać utrate rodzica i pisać o tym szok jego sprawa ja też miałam rodzicow po co to pisanie itd w sieci szokkkk
gość
5 lata temu
Komu on te bredni opowiada, lans na zmarlego ojca, zenada juz nie maja pomyslow na pseudo reklame...
Gość
5 lata temu
Oj robert co sie musisz naocieplac wizerunku bo ani....
...
Następna strona