Meghan Markle i jej królewskie perypetie wciąż nie przestają budzić ogromnego zainteresowania w brytyjskich mediach. Wydaje się, że żona księcia Harry'ego już dawno zastąpiła Kate Middleton jako ulubienicę tamtejszej prasy, bowiem każdego dnia mamy okazję usłyszeć o nowych kontrowersjach z udziałem księżnej Meghan czy poznajemy kolejne informacje na temat jej ciąży. Gdy na Instagramie powstał specjalny, oficjalny profil dedykowany właśnie Meghan Markle i księciu Harry'emu, jego statystyki natychmiast poszybowały w górę i obecnie obserwuje go prawie 5 milionów użytkowników.
W życiu Meghan Markle w ostatnim czasie bardzo dużo się dzieje, a wszystko za sprawą ciąży i kolejnych doniesień na temat jej wymagań odnośnie tego wyjątkowego momentu. Dowiedzieliśmy się już chociażby, że księżna chce koniecznie urodzić dziecko w wodzie, a do tego niekoniecznie czuje się zobowiązana do przestrzegania niektórych tradycji panujących od lat w rodzinie królewskiej. Nie milkną też echa jej konfliktu z Kate Middleton, który z dnia na dzień wydaje się coraz bardziej pogłębiać. Ostatnio Markle stwierdziła podobno, że zdrada Williama to właśnie wina Kate, która miała go "zmusić do takiej decyzji swoim zachowaniem".
W tym momencie księżna Meghan przebywa na urlopie, bowiem trwają przygotowania do porodu, którego Markle podobno wyjątkowo się obawia. W międzyczasie cały czas aktualizowany jest profil Meghan i Harry'ego na Instagramie, na którym pojawiają się chociażby nowe informacje o akcjach, w których oboje biorą udział. To spora zmiana, bowiem wcześniej współdzielili konto z Kate i Williamem, na co Markle najwyraźniej nie chciała się dłużej godzić. Co ciekawe, niektórzy fani wierzą, że to właśnie Meghan Markle prowadzi konto "sussexroyal", a swoją teorię argumentują pewną poszlaką, która znalazła się w jednym z wpisów.
Niektórzy fani rodziny królewskiej od dawna twierdzą, że za wpisami na koncie "sussexroyal" stoi właśnie Meghan Markle, a wszystko przez słowa, które się w nich pojawiają. Brytyjska i amerykańska odmiana języka angielskiego mają bowiem kilka znaczących różnic, a więc te same produkty mają w nich zupełnie inne nazwy. Uwagę obserwatorów zwróciło więc słowo "diapers", czyli pieluchy, które jest używane głównie w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii o wiele częściej używa się słowa "nappies". Zdaniem fanów Markle jest to dowód na to, że to ona aktualizuje konto i udostępnia na nim zdjęcia.
Cała sprawa może być oczywiście czystym przypadkiem, jednak fani pary od zawsze uwielbiają szukać uzasadnienia dla wymyślonych przez siebie teorii. Warto też w tym miejscu wspomnieć, że Meghan Markle faktycznie nie jest obce obsługiwanie mediów społecznościowych, bowiem jeszcze niedawno prowadziła bloga i aktywnie działała na Instagramie czy Facebooku. Po ślubie z księciem Harrym musiała co prawda zrezygnować z ich prowadzenia, jednak nie jest tajemnicą, że żadne tajniki internetu i zdobywania popularności w sieci nie są jej obce. Niewykluczone, że postanowiono wykorzystać jej talent w sprawnym poruszaniu się w sieci.
