Na początku tego roku media w Polsce zalały artykuły na temat Daniela M., syna Zenona Martyniuka. Pod koniec grudnia mężczyzna wszczął awanturę i miał nie wpuścić ciężarnej żony do mieszkania. Sytuacja była na tyle groźna, że matka Daniela wezwała policję. Funkcjonariusze mieli znaleźć przy awanturniku 3,4 rama środków odurzających w postaci ziela konopi.
Jak się później okazało, przyczyną wybuchu agresji u Daniela był konflikt ze świeżo poślubioną żoną, Eweliną. M. był przekonany, że kobieta jest nimfomanką i "złapała" go na ciążę. Z czasem sytuacja w domu Martyniuków uspokoiła się, a Daniel przeprosił Ewelinę na sali porodowej, czego nie zapomniał uwiecznić na Instagramie. Mężczyzna przeszedł tak spektakularną przemianę, że publicznie pożałował nawet zanazwanie białostockich policjantów "milicjantami".
Matka Daniela, Danuta Martyniuk, obrała sobie za cel pogodzenie zwaśnionej rodziny. Wszystko dla dobra wnuczki Laury, której chrzciny zostały zaplanowane na Wielkanoc. Wygląda na to, że marzenie żony Zenka się spełniło, bo jej "syn marnotrawny" pogodził się nie tylko z ojcem, ale również z teściową, którą oskarżał o zmuszenie do ślubu z Eweliną.
Gwiazdor disco polo był tak szczęśliwy z obrotu sprawy, że o wszystkim opowiedział w Super Expressie:
Odkąd Laura pojawiła się na świecie, wszystko znów zaczęło się dobrze układać. Cieszę się, że młodzi doszli do porozumienia. Wierzę, że przed nimi wiele wspólnych lat w szczęściu. Daniel pewne rzezy przemyślał i zrozumiał.
Okazuje się, że plany związane z wielkanocnym chrztem Laury doszły do skutku. Nie przeszkodził nawet ksiądz z parafii Eweliny, który zagroził, że nie da zgody na sakrament, jeżeli para się nie pogodzi. Na szczęście wszystko poszło po dobrej myśli, a na Instagramie Daniela M. pojawiło się zdjęcie ze chrztu malutkiej. Na fotografii okraszonej wymownymi hasztagami mężczyzna pozuje z żoną, która zdążyła już zdjąć ze zmęczonych nóg wyjściowe buty.