Jeszcze do niedawna Zofia Klepacka znana była jedynie dzięki swoim osiągnięciom sportowym. Niestety, od jakiegoś czasu głośno jest o niej nie jako o utalentowanej windsurferce, ale w kontekście jej kontrowersyjnych wypowiedzi na temat homoseksualizmu, pedofilii w kościele i całej społeczności LGBT, o których wciąż wiedząc niewiele, chętnie opowiada.
Ostatnio w serwisie Youtube pojawił się poruszający materiał Rafała Betlejewskiego, którego głównym bohaterem jest transpłciowy 5-letni Bartek. Reportaż performera ukazuje codzienne zmagania mamy chłopca, która jak tylko może, walczy z polskim systemem. Pani Dorota m.in. jest zmuszona spierać się z dyrektorką przedszkola, która podważa opinię trzech niezależnych psychologów o tym, iż Bartek jest chłopcem. Przedszkolanka upiera się przy tym, by nazywać chłopca Zosią, twierdząc, że "dzieci lubią fantazjować".
W materiale możemy zobaczyć również Klepacką, która, jak twierdzi Betlejewski, ma wyraźne trudności z rozwinięciem skrótu LGBT+ i myli osoby transpłciowe z transwestytami:
Mówię jej więc, że właśnie rozmawiałem z pięciolatkiem, który urodził się jako dziewczynka, a chce być chłopcem, czyli jest takim dzieckiem LGBT Kid. I co ona na to? Ona na to, że niby tak, bo to transwestyta. A ja jej tłumaczę, że to nie transwestyta, tylko transseksualista, że Bartek jest osobą transseksualną, czyli transpłciow**ą** - opisuje swoje spotkanie z niedoinformowaną sportsmenką Rafał.
A Zofia Klepacka na to, że niby tak, ale skąd dziecko pięcioletnie może wiedzieć, czy woli chłopców, czy dziewczynki, że to jest za wcześnie. A ja jej na to, że transseksualizm dotyczy tożsamości płciowej, a nie pożądania, że transseksualizm nie ma nic wspólnego z seksem, że jest odpowiedzią na pytanie o własną płeć, a nie na to, z kim chcę uprawiać seks - kontynuuje, wspominając trudną rozmowę z medalistką olimpijską.
I widzę, że Zofia Klepacka słyszy o tym rozróżnieniu pierwszy raz w życiu. Nie pomyślała o tym wcześniej. Zastanawiam się, czy zdaje sobie sprawę, że właśnie dokonała seksualizacji dziecka, ale widzę, że nie zdaje sobie sprawy. Patrzy za to na mnie uważniej, gdyż zastanawia się, skąd jestem i w jaki sposób przedostałem się przez gęste sito broniących drzwi Legionistów. Mówi, że o wszystkim powinni decydować rodzice i że musi już lecieć odebrać honorowy tytuł…
_
_