Trzeba przyznać, że Izabela Janachowska wykazała się sporym sprytem, przebranżawiając się z tancerki w ekspertkę od ślubów i tematów około parentingowych. Właściwie od momentu, w którym 32-latka została mamą (10 maja), celebrytka nie schodzi z pierwszych stron gazet, chętnie dzieląc się z mediami swoimi metodami na pogodzenie macierzyństwa z udanym życiem zawodowym.
W czwatrek Janachowska pojawiła się na prezentacji jesiennej ramówki TVN, gdzie znów udzieliła kilku wywiadów, w których opowiedziała, jak odnajduje się w nowej roli. W rozmowie z Plotkiem Izabela wyznała, że przyjście synka na świat kompletnie zmieniło jej priorytety i pozwoliło zrozumieć inne mamy, dla których dziecko nieoczekiwanie stało się całym światem.
Te momenty, ten dzidziuś to jest taka magia, coś niesamowitego. To doświadczenie, którego wagi nie poznamy, dopóki sami nie spróbujemy. Do tej pory, gdy słuchałam moich koleżanek, które mają dzieci, jak ciągle opowiadają o tych dzieciach, myślałam sobie: "Boże, zmieńmy temat". A teraz sama mówię ciągle o dzieciach i wydaje mi się, że mówię super interesująco.
Ku własnemu zdziwieniu Janachowska przyznała, że po urodzeniu Christophera Alexandra sama stała się "zwariowaną matką".
Jestem zachwycona i nie myślałam, że moja postawa będzie taka, jak dziś jest. Myślałam, że będę bardziej zrównoważona, opanowana i spokojna i nie poddam się temu wariactwu macierzyńskiemu. Wpadłam, wsiąkłam, jestem zwariowaną matką.
Na koniec Janachowska zapewniła, że choć pracuje na pełnym obrotach, jej syn nic nie traci i sprawia wrażenie szczęśliwego.
Od początku chciałam szybko wrócić po porodzie do pracy. Nie chciałam rezygnować z rzeczy, które są dla mnie w życiu ważne, i które były ze mną przez całe dotychczasowe życie. Zależało mi, żeby dziecko uzupełniło moje życie, a nie wywróciło je do góry nogami. Patrząc po moim małym, mam wrażenie, że jest mega szczęśliwy, bo uśmiecha się non stop.