Program Top Model powrócił na antenę TVN.
W drugim odcinku ósmej edycji mogliśmy oglądać przebieg castingów na Śląsku. Zestresowanych uczestników wspierali tym razem za kulisami Daria Dąbrowska i Michał Borzuchowski z siódmej edycji.
Na pierwszy ogień pod ocenę poddała się 31-letnia Natalia, zawodowa siatkarka, która planuje przejść na "sportową emeryturę" i rozpocząć karierę w modelingu.
Nie nadaję się do stabilnej pracy - wyjaśniła.
Jurorzy zwrócili uwagę na to, że Natalia jest bardzo wysoka i nie potrafi z gracją przejść po wybiegu.
Chodzić nie potrafi kompletnie - skomentował Marcin Tyszka. Ciało masz przepiękne, ale nie potrafisz go pokazać zupełnie. Wyglądasz jak słup soli, który chodzić się boi.
Mimo ostrej krytyki, Natalia przeszła dalej, choć od Michała Piróga usłyszała jeszcze, że "ma stopy jak kajaki".
Rudowłosa Ania przyszła na casting z chłopakiem. Wcześniej próbowała sił w modelingu, ale poddała się ze względu na depresję. W programie opowiedziała o tym, że miała myśli samobójcze. Zapewniła jednak, że teraz jest już pełna chęci do życia. Jej sesja w czerwonej sukni przekonała jurorów, aby dać jej szansę.
Wrażenie zrobił na jurorach także Krzysztof, student grafiki.
Można powiedzieć, że jestem artystą. Bardzo się lubię wyróżniać - powiedział.
Dawid Woliński w ramach zadania kazał mu wystylizować Marcina Tyszkę. Efekt był na tyle dobry, że aspirujący model przeszedł dalej.
Było fajnie, jesteś uroczy, why not - powiedziała Joanna Krupa.
Na castingu pojawiła się też Kinga, która zajmuje się akrobatyką powietrzną. Jej uroda została już doceniona w wyborach Miss Polski, gdzie została 3. wicemiss. Aspirująca modelka przyznała, że jako dziecko "była hejtowana, bo była grubsza".
Potrafiłam nie jeść pięć dni. Przerodziło się to w problemy z anoreksją, problemy bulimiczne. Miałam z tym duży problem - wyznała.
Kinga dostała od jurorów przepustkę do kolejnego etapu. Doceniono też starania Michała, który wyznał, że został "stworzony do rozrywki". Na wybiegu... udawał panterę, a idąc w kąpielówkach, klepnął się w pupę. Pokazał też, jak robi pompki. Opowiedział również smutną historię z dzieciństwa.
Miałem bardzo kiepskie dzieciństwo. Mój tata jest alkoholikiem. Boję się o swoją siostrę Gabrysię - mówił, łykając łzy.
Jurorzy uznali, że trzeba dać mu szansę.
Przepustkę na boot camp dostała też Gleymar z Wenezueli, którą Dawid Woliński w trakcie sesji spryskał wodą. W kolejnym etapie zobaczymy też pewnego siebie Jakuba.
W szkole podobam się dziewczynom. Wiem, że wyglądam trochę jak taki bad boy, ale jestem miłym chłopakiem - zapewniał.
Szansę dostała również 17-letnia Olga, która "uważa twarz ludzką za bardzo ciekawy obiekt, a moda to według niej sztuka".
Co prawda uczestniczka nie kipiała energią i trudno było się z nią porozumieć, ale ostatecznie przeszła dalej. Uczestnicy próbowali na wszelkie sposoby przypodobać się jurorom. Częstowali ich deserami, grali na gitarze, śpiewali, robili fikołki i popisywali się wiedzą z biologii.
Do dalszego etapu przeszedł Marcin, którego Dżoana określiła mianem "american dream boy" ze względu na "kalifornijski" typ urody. Na boot campie zobaczymy też Nikolę, wolontariuszkę w domu dziecka. Dziewczyna przyznała, że jeszcze rok temu "jej samoocena to była totalna porażka", ale dzięki wsparciu mamy uporała się z kompleksami i zaczęła wierzyć w siebie. Uwierzył w nią także Marcin Tyszka.
Taki malutki pączuś, z którego wyrośnie piękny kwiat - stwierdził fotograf.
Stawkę zamknęła Klaudia, mama dwójki dzieci.
Zawsze wyróżniałam się urodą wśród innych dzieci. Ludzie zaczepiali moją mamę i mówili jej, że powinnam być modelką - powiedziała nieskromnie.
30-latka oryginalną urodę zawdzięcza tacie pochodzącemu z Libii. Prowadzi pracownię krawiecką, gdzie tworzy sukienki. Jej ciało w bikini wzbudziło zachwyt jurorów, a zdjęcia z dmuchanym flamingiem upewniły ich, że Klaudia musi znaleźć się w programie. Jako jedyna zdobyła "złoty bilet" i trafi od razu do Domu Modelek.
W kolejnym odcinku uczestnicy zmierzą się z wymagającymi zadaniami na boot campie.
Macie już swoich faworytów?