Choć Anna Korcz dała się poznać głównie dzięki roli w serialu Na wspólnej, spora część czytelników Pudelka może ją kojarzyć z ciągnącej się latami batalii z sąsiadującą z jej mieszkaniem restauracją oraz z kontrowersyjnych wypowiedzi.
Prywatnie Korcz jest mamą dwóch córek ze związku z Robertem Korczem oraz syna, którego doczekała się wraz z Pawłem Pigoniem.
Ostatnio udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała m.in. o tym, że wychowywała się bez ojca:
Pamiętam, że w szkole często słyszałam niemiłe komentarze z tego powodu. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Tak naprawdę od początku byłam wychowywana przez same kobiety: mamę, babcie, ciotki, a to nic dobrego. Przez to, że ojca nigdy nie było w moim życiu, mam pewien deficyt emocjonalny - wspomina aktorka.
W rozmowie z Na żywo zdradziła również, jak poradziła sobie z rozwodem:
Z trudem się po tym pozbierałam. Zanim stanęłam na nogi, minęły trzy lata. Ale poradziłam sobie. I nikt mi w tym nie pomagał, nie chodziłam na żadne terapie. Uważam, że nie należy innych obarczać swoimi problemami. Trzeba się z nimi po prostu samemu zmierzyć - twierdzi stanowcza Korcz i wyznaje, jak wyglądają jej relacje z obecnym mężem:
Nieraz się z nim pokłócę. Uważam, że w małżeństwie czasem trzeba dać upust emocjom. To zupełnie normalne. Na pewno nie jest tak, że tylko chodzimy pod rączkę, jemy razem śniadanka, potem idziemy na spacerek i wieczorem siedzimy przy kominku z książką. Zazwyczaj nie ma na to czasu. Każde z nas ma mnóstwo swoich zajęć, nie jesteśmy w końcu na emeryturze - twierdzi.
W dalszej części wywiadu aktorka przyznaje, że z pociechami z pewnością nie łączy ją przyjaźń: Matka nie powinna być przyjaciółką dla własnych dzieci, nawet psychologowie o tym mówią. Z przyjaciółką to ja mogę poplotkować, wypić winko, a dla córek staram się być opoką.
Co ciekawe, na pytanie o dzieci męża z poprzedniego związku pokusiła się o dość odważną odpowiedź:
Niestety, nie da się pokochać cudzych dzieci - wyznała szczerze. No chyba że ktoś nie ma własnych, wtedy co innego. Dzieci Pawła bardzo lubię, ale gdybym powiedziała, że je kocham, to bym skłamała. Paweł też nigdy nie pokocha moich córek. Tak się nie da.