13 października odbędą się w Polsce wybory parlamentarne. Z najnowszych sondaży wynika, że największą szansę na zwycięstwo ma Prawo i Sprawiedliwość, a na drugim miejscu miałaby znaleźć się Koalicja Obywatelska. Te statystki mogą się jednak odwrócić, bowiem przewiduje się, że do urn pójdzie w tym roku rekordowa liczba wyborców.
Wielu z nich zmotywowanych jest akcjami organizowanymi w sieci przez znane osoby, które apelują, aby wziąć sprawy w swoje ręce. Do fanów zaapelowała m.in. Julia Wieniawa, która postanowiła uświadomić im, że "mają wpływ na rzeczywistość, w jakiej żyją".
Wyborców próbuje zmobilizować także Paulina Młynarska. Na swoim profilu na Instagramie dziennikarka i feministka apeluje do kobiet, aby nie pozwoliły przedstawicielom PiS decydować o swoim losie.
Kochane kobiety! Podróżując, widzę to z bliska: im bardziej religijne państwo, tym więcej nieszczęśliwych, smutnych, pozbawionych wpływu na własne życie kobiet. Przemyślcie, czy naprawdę chcecie, aby w dwudziestych latach XXI wieku o waszym losie decydowali ludzie fanatycznie religijni? Do zobaczenia na wyborach! - napisała.
Pod postem pojawiły się wyrazy poparcia.
"To niesamowicie ważne - oddać głoś, żeby nikt nam go nie odebrał", "Na wybory marsz", "Tylko w wolnym państwie można być szczęśliwym", "Nie chcę, żeby o moim życiu decydował zajadle religijny facet. To najgorsza z możliwych opcji. Dlatego idę na wybory, aby nie zagłosować na niego właśnie" - piszą internautki.
Odpowiecie na apel Pauliny?
Zobacz też: Akcja "Nie świruj, idź na wybory" pod ostrzałem krytyki: "Sugerują, że wyborcy PiS są CHORZY PSYCHICZNIE"