Ostatnimi czasy Anna Wendzikowska stała się prawdziwą instagramerką, która w swoim bio musi mieć wpisaną miłość do podróży, a na profilu mnóstwo wyretuszowanych i wyglądających mało naturalnie zdjęć z toną filtrów. Nawet fani dziennikarki zauważyli, że część z nich prezentuje się po prostu groteskowo.
Aktualnie Wendzikowska przebywa w Korei Południowej, gdzie jak dotąd udało jej się "znaleźć Jokera", zrobić sobie sesję w tradycyjnym koreańskim stroju i sfotografować kilka sztucznych penisów.
Tęczowa rewolucja. Największe rozmiary wyprzedane. Cóż począć? - napisała. Podczas wyprawy ze swoim partnerem Ania odwiedziła też typowy dla Korei bar karaoke, gdzie pokusiła się o cover znanego utworu Katy Perry I Kissed A Girl.
Może nie umieć śpiewać, ale jak dobrze się bawiłam - napisała Wendzikowska.
Aniu, podpowiadamy. Nie "może", a na pewno.
Zobacz też: Ania Wendzikowska "szuka wewnętrznego spokoju" na Malediwach: "Nie jest to takie proste wbrew pozorom"