Trwa ładowanie...
Przejdź na

Sienkiewicz i Belka ZJEDLI i WYPILI za... 1500 złotych! ZA PIENIĄDZE NBP!

950
Podziel się:

"Nie chciałbym pana ministra obrażać zbyt niską ceną..." "Żeby mnie było stać, kurwa!" Wypili wino za 400 złotych. Nam też postawią?

Sienkiewicz i Belka ZJEDLI i WYPILI za... 1500 złotych! ZA PIENIĄDZE NBP!

Nie milkną echa "afery taśmowej", która wybuchła po publikacji tygodnika Wprost. W VIP-roomie modnej wśród polityków i celebrytów restauracji Sowa i przyjaciele na warszawskim Mokotowie regularnie dochodziło do spotkań najważniejszych osób w państwie. Na razie ujawniono szczegóły rozmów Marka Belki, Bartłomieja Sienkiewicza i Sławomira Cytryckiego.

Co się je podczas takich spotkań? I kto za to płaci? Oczywiście, nie politycy z własnej kieszeni. Wolą bawić się i jeść "za darmo", jak szafiarki.

Jak podaje Fakt, ministrowie stołujący się w Sowie mają naprawdę szeroki gest za publiczne pieniądze. Dziennikarze dotarli do rachunku za słynną kolację, który opiewa na dokładnie 1435 złotych. Politycy zaczęli od wódki, a potem poprosili o wino:

Nazwy Chateau Musar 2004 Bekaa Valley czy Gaston Hochar może niewiele mówią tym, którzy pijają np. węgierskie Egrti Bikaver. Ale cena – a Gaston Hochar kosztuje 385 zł za butelkę – na pewno świadczy o jakości tego trunku – czytamy.

Trunki towarzyszyły wykwintnym daniom, wśród których znalazły się szaparagi i sałatka z grillowanym kozim serem, piklowane rzodkiewki, carpaccio z matjasa holenderskiego, kawior z anchois i z łososia, tatar oraz carpaccio z mlecznej jagnięciny.

Kelner skwitował to wszystko niewybrednym żartem: Nie chciałbym pana ministra obrażać zbyt niską ceną...

Z pewnością wiedział, co rozbawi jego wykwintnego gościa. A bawią go pieniądze podatników.

Żeby mnie było stać, kurwa, przecież was zaprosiłem! - podsumował organizator spotkania, Sławomir Cytyrcki, który uregulował rachunek... służbową kartą kredytową. Fakturę rozliczono w NBP. Za wystawny obiad zapłaciliśmy więc my wszyscy.

Spotkanie było zainicjowane przez szefa gabinetu prezesa NBP. Było to spotkanie służbowe, rozmowa także dotyczyła spraw służbowych – broni się Marcin Kaszuba, dyrektor departamentu komunikacji i promocji Narodowego Banku Polskiego. Koszty zostały pokryte z funduszu przeznaczonego na cele reprezentacyjne.

"Komunikacja i promocja" niestety na tym nie skorzystały. Nie dało się upić równie reprezentacyjnie, trochę tańszym winem?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(950)
gość
10 lat temu
Za nasze pieniądze. Skandal.
Gość
10 lat temu
złodzieje!
gość
10 lat temu
Skurczybyki..
gość
10 lat temu
No nam się państwo destabilizuje...ciekawe, kto w tym maczał palce...?
Czarna
10 lat temu
To się narobiło Ale jaja!
Najnowsze komentarze (950)
Gość
9 lat temu
Jestem boga w,ale nie odpowiada mi to!!!
Gość
9 lat temu
Skandal
gość
9 lat temu
Muszą mieć chłopy bardzo duże żołądki
gość
9 lat temu
Ja za takie pieniądze kupuję jedzenie i picie na 2 miesiące;-)
Gość
9 lat temu
J****e k***a zlodzieje
gość
9 lat temu
A gdzie jest sławna od afer PITERA. Ale łapie tylko malutkie rybki za 6,50 zł.
polak65
10 lat temu
ciekawe ile za śniadanie i obiad
gość
10 lat temu
myslalam ze chociaz ten Belka pozadny ale coz?
Filip
10 lat temu
smacznie sie je za państwowe pieniądze,oni chyba nie wiedzą za ile np. emeryt ma na miesiąc pieniędzy,to jest SKANDAL zabrać im te wszystkie profity niech sami płacą za wszystko
g
10 lat temu
Wygląda na to, że m*****h rządzi Polską.
gość
10 lat temu
Polecam: www.HumorWRymach.pl
gość
10 lat temu
darmozjady p*******y i dla tego nic nie robia dla normalnego czlowieka tylko go jeszcze okradaja hanba ,zlodzieje i nic wiecej
gość
10 lat temu
pasożyty
gość
10 lat temu
To wkoncu za ile podatnicy fundnęli Panom kolację????????/
...
Następna strona