Niemal rok temu Michał Figurski trafił do szpitala z rozległym krwotokiem w głowie. Lekarze ustalili, że pękło osłabione wieloletnią cukrzycą naczynie krwionośne i przez kilka dni walczyli o życie prezentera. Po wybudzeniu ze śpiączki Figurski musiał przejść fizjoterapię, by odzyskać pełną sprawność. Pieniądze na rehabilitację prezentera, który przed wylewem jeździł porsche Panamera za 400 tysięcy złotych, zbierała jego była żona Odeta Moro.
Figurski wrócił niedawno do pracy i poprowadził program WidziMiSię w Polsat News 2. Dzisiaj w rozmowie z Faktem Michał komentuje powrót na antenę:
Wśród planów, jakie robiłem sobie na przyszłość w trakcie choroby, na pierwszym miejscu był oczywiście jak najszybszy powrót do zdrowia. Na drugim był właśnie powrót do pracy, który – nie ukrywam – traktuję też jako ważną część terapii.
Nie mam żadnej taryfy ulgowej - zapewnia. Sam radzę sobie z chodzeniem po schodach. Przyznam też, że naprawdę tęskniłem za widzami i ekipą, bo u nas jest rodzinna atmosfera.
**
**