Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|
aktualizacja

Beata Ścibakówna i Jan Englert rozprawiają o miłości: "Nie można 30 lat pozostać w stanie euforycznego zakochania"

102
Podziel się:

W najnowszym wywiadzie Beata Ścibakówna i Jan Englert zdradzili nieco szczegółów na temat swojego małżeństwa. Aktorzy nie ukrywali, że choć przez prawie 30 lat ich związek przeszedł wiele zmian, uczucie wciąż jest tak samo silne. "Idąc na spacer, nadal trzymamy się za ręce".

Beata Ścibakówna i Jan Englert rozprawiają o miłości: "Nie można 30 lat pozostać w stanie euforycznego zakochania"
Beata Ścibakówna i Jan Englert opowiadają o związku w najnowszym wywiadzie (AKPA, Kurnikowski)

Beata Ścibakówna i Jan Englert od lat uchodzą za jedną z najbardziej zgranych par rodzimego show biznesu. Historia małżonków rozpoczęła się podczas studiów Ścibakówny w warszawskiej Akademii Teatralnej, na której Englert wówczas wykładał. Przyszła aktorka zaimponowała swojemu profesorowi podczas uczelnianego wyjazdu do Australii. Gdy obroniła pracę magisterską, Englert zaprosił ją na kawę i z czasem między nimi rozkwitło uczucie. W 1995 roku para stanęła na ślubnym kobiercu, kilka lat później małżonkowie powitali natomiast na świecie córkę Helenę, która dziś próbuje swoich sił w aktorstwie.

Mimo 25-letniej różnicy wieku Beata ŚcibakównaJan Englert stworzyli udany związek i wciąż są razem. W przeciwieństwie do wielu znanych par małżonkowie nie mają raczej w zwyczaju dzielić się z mediami szczegółami na temat wspólnego życia. Ostatnio postanowili jednak zrobić wyjątek i udzielili wywiadu magazynowi "Viva", pojawiając się również na okładce dwutygodnika.

W rozmowie Ścibakówna i Englert zdradzili nieco szczegółów o swoim związku. Aktorka nie ukrywała, że to ona rządzi w ich domu, załatwia wszelkie codzienne sprawy, niezbędne formalności, organizuje remonty czy wspólne wakacje. Jak zdradziła, z natury lubi mieć wszystko pod kontrolą. Jan Englert jest natomiast zwolennikiem równowagi w związku - stopniowo pozwalał więc ukochanej przejąć kontrolę. Aktor przyznał również, że nigdy nie należał do ludzi, którzy przykładali dużą wagę do kwestii materialnych i wszystko, co ma, zawdzięcza kobietom.

(...) Mnie w ogóle nie interesowały pieniądze, samochody... Gdyby nie kobiety, nie miałbym nic - zdradził.

Zobacz także: Zostali ojcami w późnym wieku. Matki ich dzieci są dużo młodsze

Ścibakówna w wywiadzie otwarcie przyznała, że przez prawie 30 wspólnie spędzonych lat ewoluowało zarówno ich małżeństwo, jak i oni sami. Jak podkreśliła, nawet gdy przestała być studentką Englerta, aktor wciąż był dla niej wzorem i mistrzem. Po latach zaczęła jednak postrzegać męża zupełnie inaczej niż na początku znajomości - para wiele razem przeszła i mierzyła się także z gorszymi momentami. Dziś oboje dokładnie wiedzą więc, czego od siebie oczekiwać.

(...) Mąż zawsze był człowiekiem na piedestale, autorytetem. Patrzyłam na niego oczami zakochanej dziewczyny, ale też oczami moich koleżanek, które były zafascynowane błękitnymi, przezroczystymi oczami Jana Englerta (...). Teraz patrzę inaczej. Nie można 30 lat pozostać w stanie euforycznego zakochania. Wiele razem przeżyliśmy. Odkryliśmy siebie, te dobre i gorsze strony. Wiemy, czego się po sobie spodziewać. Na początku wszystko było niewiadomą (...) - wspominała.

Jan Englert również wspomniał, że przez lata w jego relacji z żoną zaszło wiele zmian, a niegdyś ich związek wyglądał zupełnie inaczej - i to nie tylko za sprawą jego wieku czy stanowiska. Zdaniem aktora ich miłość trwa już jednak na tyle długo, że poddawanie jej szczegółowym analizom jest kompletnie zbędne - zwłaszcza, iż do tej pory udało im się uniknąć "katastrofy totalnej".

Nasza relacja jest dowodem na upływ czasu. Byłem profesorem, robię za asystenta (...). Jak zaczynaliśmy, relacja między nami była relacją (...) kompletnie inną niż w tej chwili. Jeżeli po drodze nie było katastrofy totalnej, to znaczy, że nad wszystkim panowaliśmy. Jak to się działo? Po co to analizować? Jesteśmy razem 30 lat - podkreślił.

Jak przyznał w wywiadzie aktor, ich związek pokonał wiele różnych etapów, a różnica wieku między nimi nie pozostawała tutaj bez znaczenia. Englert pokusił się nawet o dość interesującą metaforę, porównując siebie do nadgniłego i podziobanego przez ptactwo jabłka - które wciąż jest jednak jadalne.

Było tyle etapów, tyle różnych momentów, szczególnie w dojrzewającej kobiecie i przejrzewającym mężczyźnie, czyli lekko nadgniłym jabłku, które szpaki przez te lata podziobały. Najważniejsze jest, że jesteśmy obydwoje jadalni. Nieważne, czy jakiś robak w środku siedzi, czy nie. Dopóki jestem jadalny, w porządku. Jak zacznę być niejadalny, diabli wiedzą, co się wydarzy... - rozprawiał.

Ścibakówna dodała natomiast, że stawia sobie długoterminowe cele i wraz z mężem ma wiele planów na przyszłość. Jak podkreśliła, uczucie małżonków zmieniało się wraz z nimi. Początkowa fascynacja stopniowo ewoluowała w przyjaźń, przez co dziś aktorzy darzą się wzajemnie jeszcze większą czułością, opiekuńczością i troską - które zdaniem Ścibakówny są idealną bazą do przetrwania związku.

Nasze uczucie zmieniało się z nami. Motyle w brzuchu przerodziły się w przyjaźń. Dzisiaj, idąc na spacer, nadal trzymamy się za ręce - zapewniła Ścibakówna.

Zobaczcie okładkową sesję Beaty Ścibakówny i Jana Englerta.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(102)
Monia
2 lata temu
Powiem z perspektywy młodej kobiety, ze Pan Englert był i pomimo dojrzałego wieku nadal jest naprawdę przystojnym mężczyzną.
Anka
2 lata temu
Englert wygląda rewelacyjnie, zawsze był przystojny. Nie widać po nich 25 lat różnicy wieku. Śmiało można powiedzieć że są równolatkami
Gala
2 lata temu
Super para 🙂 nie wielu się to udaje 🙂
Anka
2 lata temu
Mąż przestał mnie obserwować na instagramie chyba zatrudnie Rutkowskiego
Niestety
2 lata temu
Kobiety przy starych partnerach starzeja sie szybciej.
Najnowsze komentarze (102)
ugh
12 miesięcy temu
On cudowny jak zwykle, szalenie pociągający. Ona - osoba o antypatycznym wyrazie twarzy, bardzo staro wyglądająca jak na swój wiek.
Www
2 lata temu
Ciekawa jestem czy Pani Beata ma - tak po ludzku- WYRZUTY SUMIENIA????
Ojej!
2 lata temu
Na okładkę kazała się zrobić na Irene Jarocka w młodości? On pozostał naturalnym staruszkiem.
Emi
2 lata temu
A ja jej nie lubię.Juz sam ton jej głosu pokazuje że uważa się za lepszą od innych.Kariery wielkiej nie zrobiła i wygląda staro jak na swój wiek.
Piotr
2 lata temu
Wiooochaaaaa
ale heca trzy...
2 lata temu
Nie widać różnicy wieku,wszystko w normie.ha ha ha
MM
2 lata temu
Ten pan był w pierwszym małżeństwie przez 33 lata i z tego co piszą zdradzał żonę. Podobno zostawił Barbarę Soltysik po 33 latach dla Ścibakówny - studentki . Z pierwszego małżeństwa ma trójkę dzieci. Szkoda ze o tym nikt nie pisze tylko rozpływają się nad jego wspaniałym drugim małżeństwem i nowym dzieckiem.
miau
2 lata temu
Englert lubi adrenochrom!
Chciałam wyra...
2 lata temu
swoje poparcie dla posła Grzegorza Brauna, którego tlumoki z Sejmowej Komisji Obrony ostatnio wyrzuciły że swojego grona, ponieważ Konfederacja krytykuje histerię uchodcza i zaprzedanie interesów polskiego społeczeństwa na rzecz Ukrainy. Szkoda, że zgoda ponad podziałami jest akurat w czymś, co szkodzi temu nieszczęśliwemu krajowi.
I kogo.....
2 lata temu
Pan Englert ostatnio gwiazdorzy jak jakaś panienka na insta.
Asia
2 lata temu
A ja mam młodszego męża o 10 lat i tez jesteśmy ze sobą 30 lat i nadal jest ogień!
Mikita
2 lata temu
No cóż mimo iż wyszła za Englerta kariery aktorskiej nie zrobiła ,karma wróciła i wstydzić się powinna
Nie wiem dokł...
2 lata temu
A to nie po zdjęciach i wywiadzie w Vivie małżeństwa się rozchodzą?Cdy to może o inną gazetę chodzi?.
Ula
2 lata temu
Szczególnie że on się oglądał za każdą ładną studentką
...
Następna strona