Eksplozja uczuć na lotnisku: Danuta Martyniuk czule pożegnała Zenka przed miesięcznym pobytem w Australii
Danuta Martyniuk przez kilka lat przekładała odwiedziny swoich bliskich mieszkających na drugim końcu świata. W końcu postanowiła przyjąć ich zaproszenie. Spakowała walizki i ruszyła na miesięczny wyjazd, który poprzedziło pożegnanie z mężem na Okęciu.
Zenon i Danuta Martyniukowie mają teraz kilka tygodni, by zatęsknić za sobą. Dla małżeństwa z 36-letnim stażem, zbudowanego na bardzo solidnych fundamentach, nie powinno stanowić to najmniejszej przeszkody. Wokalista grupy Akcent wielokrotnie opuszczał nasz kraj ze względu na zobowiązania koncertowe. Tym razem jednak role się odwróciły.
Mama niesfornego Daniela postanowiła ukoić zszargane nerwy i wreszcie zrobić coś tylko dla siebie. Podczas kiedy my radujemy się z okazji bardzo słonecznego rozpoczęcia wiosny, Martyniukową przywitała dziś jesienną aurę podczas tymczasowego pobytu w Australii. Pojechała tam aż na miesiąc na specjalne zaproszenie swojej rodziny.
Nie obawiam się tego wyjazdu. Ja dobrze sobie radzę z codziennymi obowiązkami, a poza tym mam teraz bardzo dużo pracy. Spokojnie sobie poradzę, nie ma z tym problemu. Na pewno będę tęsknił, ale poradzę sobie. Mam teraz zresztą dużo wyjazdów, pracuję w studiu nagraniowym, więc miesiąc jak z bicza strzeli - zapewniał w rozmowie z Plejadą świeżo upieczony słomiany wdowiec.
Danuta Martyniuk pożegnała się z mężem na lotnisku
W miniony poniedziałek Martyniukowa stawiła się na warszawskim Okęciu w towarzystwie męża, który nie tylko przywiózł ją na miejsce wylotu, ale też pomagał w niesieniu ciężkich bagaży. Z relacji dziennika "Fakt" wynika, że 58-latkę najpierw czekała podróż do Dubaju, skąd miała lecieć już bezpośrednio do Australii.
Lecę sama, bo mąż jest zajęty, ma teraz sporo pracy i nie ma czasu. Dla mnie ten wyjazd to spore wyzwanie, bo ja nie za bardzo lubię wyjeżdżać z domu, a zagraniczne wczasy i wakacje nigdy mnie nie ciągnęły i nie bawiły - stwierdziła.
Jak na prawdziwego gentlemana przystało, Zenon Martyniuk odprowadził ukochaną aż do samej bramki. Tam fotoreporterzy byli świadkami eksplozji uczuć. Król muzyki tanecznej przytulił i czule pocałował żonę, którą zobaczy dopiero w połowie kwietnia. Wynika z tego, że zgodnie z tradycją małżonkowie wspólnie zjedzą wielkanocne śniadanie.
Myślicie, że tym razem spędzą Święta w pokojowej atmosferze?