Zenon Martyniuk i jego żona Danuta są razem od ponad 30 lat. Para doczekała się syna Daniela, który od czasu do czasu przypomina o sobie dzięki kontrowersyjnym wypowiedziom i nagraniom zamieszczanym na Instagramie. Może jednak liczyć na wsparcie i zrozumienie rodziców, a szczególnie na mamę, która usprawiedliwia jego poczynania. I choć ostatnio atmosfera między nimi była napięta, zdążyli już sobie wybaczyć.
Byłam tak zła na niego, że już niepotrzebnie, może tam za dużo trochę mocnych słów powiedziałam, ale no niestety, trzeba kiedyś - powiedziała w "Mówię wam" w TVN7.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz małżeństwo stanęło przed kolejnym wyzwaniem. Zenon Martyniuk przez najbliższy miesiąc będzie musiał radzić sobie sam w domu, ponieważ Danuta wyjechała na miesiąc do Australii, by odwiedzić rodzinę. W rozmowie z Plejadą wokalista przyznał, że nie obawia się samotności, ponieważ ma wiele obowiązków zawodowych. Nie zdecydował się na podróż z ukochaną, bo tak długi lot jest dla niego zbyt męczący.
Nie obawiam się tego wyjazdu. Ja dobrze sobie radzę z codziennymi obowiązkami, a poza tym mam teraz bardzo dużo pracy. Spokojnie sobie poradzę, nie ma z tym problemu. Na pewno będę tęsknił, ale poradzę sobie. Mam teraz zresztą dużo wyjazdów, pracuję w studiu nagraniowym, więc miesiąc jak z bicza strzeli. Akurat teraz pracujemy nad dwiema nowymi piosenkami, do których wkrótce powstaną teledyski. Ciągle działam, robimy próby z zespołem, unowocześniamy brzmienie, aranżujemy stare piosenki na nowo i tworzymy nowe. Naprawdę dzieje się bardzo dużo, tak że działam cały czas. Na pewno nie będzie chwili na nudę - powiedział.
ZOBACZ: Książulo testuje dubajską czekoladę Zenka Martyniuka za 100 zł: "Przesłodzone. Niedobrze mi"
Zenek Martyniuk podkreślił, że jest przyzwyczajony do częstych wyjazdów związanych z karierą muzyczną. Czasami zdarza się, że spędza za granicą nawet kilka tygodni, na przykład podczas koncertów w Stanach Zjednoczonych. Dodał, że długotrwałe rozłąki są dla niego czymś naturalnym i nie stanowią żadnej nowości.
Jestem przyzwyczajony do wyjazdów. Czasami bardzo długo mnie nie ma, jak koncertujemy za granicą, np. w Stanach Zjednoczonych. Czasem nie ma mnie tydzień, dwa, trzy, a w domu wpadam na jeden lub dwa dni, tylko na chwilę, żeby przebrać ubrania i ruszam dalej. Dla mnie to nie nowość, te rozłąki są więc naturalne - dodał.
Na szczęście Danusia zdąży wrócić przed Wielkanocą.
ZOBACZ: Zenek Martyniuk ZAPRZECZA medialnym doniesieniom o zakupie domu w Hiszpanii. "Żadnego tam nie mam"