Trwa ładowanie...
Przejdź na
Baby
|

Julia Wróblewska PŁACZE ZE SZCZĘŚCIA. "Dziś pierwszy raz od dawna szczerze się uśmiechnęłam"

267
Podziel się:

Aktorka wyznała, że po dłuższym czasie poczuła się lepiej. "Jakby część układanki wróciła na swoje miejsce" - stwierdziła.

Julia Wróblewska PŁACZE ZE SZCZĘŚCIA. "Dziś pierwszy raz od dawna szczerze się uśmiechnęłam"
Julia Wróblewska popłakała się na InstaStory (Instagram)

Julia Wróblewska nie ukrywa, że zmaga się z problemami psychicznymi. Kilka miesięcy temu za pośrednictwem Instagrama wyznała zaniepokojonym fanom, co dokładnie jej dolega. Zdradziła, że cierpi na zaburzenia osobowości i doświadcza ataków, które obezwładniają jej ciało i psychikę. Mierzy się też z amnezją i derealizacją.

W dość przejmującym poście, zamieszonym w sieci, Julka stwierdziła, że nic nie uprzykrza jej życia tak, jak zaburzenia psychiczne.

Gdyby ktoś mógł za pstryknięciem palca odjąć mi chorobę, oddałabym wszystko, tak jak Arielka swój głos. Oddałabym osiągnięcia, pieniądze, rozpoznawalność, wszystkie przywileje i benefity które z tego mam bez wahania. Tylko błagam, niech ktoś to ze mnie wyjmie - wyznała szczerze.

Po ostatnim epizodzie choroby, który Wróblewska relacjonowała na Instagramie, przyszedł w końcu czas, kiedy poczuła się lepiej. Celebrytka jest zadowolona z działania nowych leków, o czym poinformowała fanów.

Zobacz także: Julia Wróblewska uderza w Edytę Górniak

Chyba ten dzień będzie lepszy. Obudziłam się z lepszą energią. Ewentualnie leki zaczynają działać, co sprawia, że jestem podekscytowana i ciekawa czy będą prawidłowo dobrane (póki co nic nie wskazuje, że źle). Dziś pierwszy raz od dawna szczerze się uśmiechnęłam. Przez co chce mi się płakać, ale w dobrym sensie - stwierdziła.

Po chwili Julka rzeczywiście się rozpłakała, na szczęście nie z powodu przygnębienia.

No i się popłakałam. Przez 2 miesiące nie potrafiłam tego poczuć, to tak jakby część mnie, której pragnęłam, do mnie wróciła, jakby część układanki wróciła na swoje miejsce. Przynajmniej nie trzęsę się już w histerii - dodała.

Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia!

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(267)
Glos prawdy
4 lata temu
Pchajcie dzieci na castingi, do reklam, na konkursy, do rywalizacji przerastające ich możliwości kognitywno - psychiczne. Niech w wieku 18 lat kupią swoje pierwsze eM. Bedą kolejne Julki.
Xxxx
4 lata temu
W sumie to jej nawet żal porządny lekarz potrzebny na cito
Kyo
4 lata temu
Dziwi mnie to. Dziwi mnie, że pisze o tym. Miałam ciężka depresję i nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje, ledwo mogłam wstać i iść do szkoły. Unikałam ludzi, chciałam być sama. Nikomu nie mówiłam co mi jest, nie byłam w stanie. Mam wycięte z życiorysu kilka miesięcy. Jak ona to robi, że potrafi o tym pisać? Jak?
Mar
4 lata temu
Euforia nie jest poprawą stanu zdrowia tej dziewczyny. Będzie tragedia
Proza
4 lata temu
Każdy kto przeżył ten stan, który Julka mówi, że ma, nie chce później do tego wracać, chce to mieć za sobą. Ciężko o tym, co ta dziewczyna mówi w sieci, powiedzieć do siebie w lustrze. Okropnie ciężko powiedzieć to swoim najbliższym. Dlatego... Nie rozumiem. Dziewczyna to wszystko upublicznia, co sprawia, iż nie tylko wspomnienia, ale też filmiki, zdjęcia jej po tym zostaną i będą się za nią ciągnęły. To jej nie pomoże. To tylko pogłębi jej problem i będzie ciężej jej wyjść. Wychodzenie z depresji opisałabym jako wspinanie się po szczebelkach drabiny. Dążenie do wspięcia się na,,szczyt", którym jest normalne życie. Często wieloma dniami stoi się na tym samym szczebelku nie mogąc zrobić kroku w górę. Zdarza się, że tracimy wiarę w cel naszej podróży, zagłębiamy się w ciemności i schodzimy o jeden szczebelek w dół, co, oczywiście, wydłuża nam drogę. Codziennie walczymy żeby nie spaść na samo dno. I tak powoli, powoli, walcząc sami ze sobą, starami się piąć w górę. Mając cel. A gdy wreszcie stajemy na zielonej trawce boso, na samym szczycie naszej drabiny, staramy się nigdy na nią nie wrócić. Bo wiemy, że to niż przyjemnego. I ta drabina zawsze jest z tyłu naszej głowy, nigdy nas nie opuści, ale nie chcemy absolutnie wracać do niej. Do tej ciężkiej wspinaczki. A mam wrażenie, że Jula robi sobie selfie na tej drabinie, nie bacząc na upadek i zamiast walczyć o wspinanie, ona sobie te szczebelki dobudowuje. Kurcze, szkoda mi jej okropnie. I przepraszam, że tak ciężki stan opisałam w tak niewielu słowach.
Najnowsze komentarze (267)
rjj
4 lata temu
Smutne, że w tak młodym wieku cierpi z powodów psychicznych
rrr
4 lata temu
biedna dziewczyna
Ewucha
4 lata temu
Jeśli mogę coś doradzić to warto by zrobić badania wszystkie witaminy szczególnie żelazo Wit d i wszystkie pozostałe zdrowotne właściwości ma także pyłek pszczeli jeśli nie ma uczulenia oczywiście
Ewucha
4 lata temu
Pani julio głowa do góry i do przodu Wit z grupy b kwasy omega 3 orzechy jeśli nie ma uczulenia dużo warzyw i owoców będzie dobrze musi być dobre też odżywianie
Ja ty oni
4 lata temu
Ta dziewczyna robi sobie krzywdę, pokazując wszystkim w jakim jest stanie. Myślę, że to jej nie pomaga, a przeszkadza. Dziewczyno ogarnij się
Ola
4 lata temu
Dużo zdrówka Ci życzę! Trzymaj się! Dasz radę! Bierz leki i będzie dobrze! Buziaczki
bleble
4 lata temu
Myślę że w takiej sytuacji powinna szukać wsparcia w rodzicach, przyjaciołach, nie relacjonować tego jak płacze, czy hej sie trzęsą ręce czy nie. Spoko byc może to dla niej jakaś terapia w pewnym sensie , mówienie o tym, o swoich odczuciach i w ogóle, jednak myślę że sprawa jest za poważna a te dziecko z dnia na dzień coraz bardziej jest zagubiona.
Eva
4 lata temu
Juleczko życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia 😘 musisz wstać na nogi i iść dalej . Pamiętaj życie jest piękne i zawsze jest jakieś wyjście jak coś się dzieje... uśmiechnij się i głowa do góry trzymam kciuki.😊😘👌
AbAb3
4 lata temu
Ja się bardzo źle czułam. Pomogły codziennie spacery i suplementacja Wit d3. Miałam bardzo duży niedobór. Pomogło. Znacznie lepiej się czuję. Trzeba zrobić badania.
Michasia
4 lata temu
Sama zmagam się z depresją i zaburzeniami lękowymi odkąd skończyłam 16 lat. Teraz mam 28 lat i choroba jest moją stałą częścią życia. Jest pod kontrolą, ale nigdy nie znika kompletnie. Rozpadł się mój związek, straciłam pracę i znowu się kompletnie rozpadłam emocjonalnie. Czuję się jakbym zamiast głowy miała czarną dziurę. Takie już uroki życia w ciągłym biegu. Trzymajcie się wszyscy! Miłego dnia Wam życzę.
Yyy
4 lata temu
Biedne dziecko. Co zrobili z Toba rodzice przez chęć zysku. Zbadaj żelazo, tsh i Wit B dzieciaku.
Gość
4 lata temu
Samotna jest
John
4 lata temu
Gdzie rodzice...
Kinga
4 lata temu
Jestes bardzo fajną dziewczyną musisz wierzyć w siebie dużo zdrówka i nie przejmuj się głupimi komentarzami one zawsze są i będą głupota ludzka nie zna granic pozdrawiam i ściskam z całego serduszka😘😘😘😘🤗🤗🤗🤗🤗
...
Następna strona