Kim Kardashian w ogniu krytyki za sprezentowanie czwórce dzieci po szczeniaku: "To jest PO*EBANE"

W teorii każde zwierzę należące do rodziny Kardashianów powinno żyć jak pączek w maśle. Słynną rodzinę z Calabasas stać w końcu na specjalnych trenerów, najlepszych weterynarzy i - jeśli zajdzie taka potrzeba - profesjonalnych "wyprowadzaczy". W praktyce niejednokrotnie okazywało się, że dobrobyt pupili pod opieką słynnej familii wcale nie jest tak oczywisty...

Kim Kardashian: "Każdego roku mam wiele zwierząt. Nie jestem ich miłośniczką!"

Swego czasu głośno było o incydencie, kiedy to Kourtney Kardashian zdecydowała się pozbyć psa, którego dopiero co kupiła i sprawić sobie nowego futrzaka. Na celebrytkę spadła wówczas lawina krytyki, która obeszła ją tyle, co zeszłoroczny śnieg.

Kourtney Kardashian pozbyła się psa i kupiła nowego. Fani dociekają: "Co stało się z poprzednim?"

Wszystko skazuje na to, że mimo upływu lat podejście Kardashianek do zwierząt nie zmieniło się ani o jotę i wciąż traktują je jak modny dodatek, a nie żywe, myślące istoty, którymi są. Dowodzi tego prezent, jaki Kardashianka sprawiła swoim pociechom z okazji świąt Bożego Narodzenia.

W piątek gwiazda pochwaliła się za pośrednictwem Instagrama, że każde z jej dzieci czwórki dzieci, 12-letnia North, 10-letni Saint, 7-letnia Chicago oraz 6-letni Psalm, dostało pod choinkę po szczeniaku rasy szpic miniaturowy. Na profilu gwiazdy momentalnie zaroiło się od krytycznych komentarzy oburzonych internautów.

Szczeniaki to nie prezenty świąteczne dla dzieci; Zwierzęta nie powinny być dawane komuś pod choinkę, chyba że ktoś naprawdę tego zwierzaka pragnie i będzie się nim opiekował. To jest po*ebane; Jeśli każde z nich dostało szczeniaka, to nie ma w tym nic wyjątkowego. Jak nauczą się kochać jedno zwierzątko jak rodzeństwo, skoro każde z nich dostanie własnego psa, tak jak Tamagotchi? - pisali.

Jak obstawiacie, kiedy Kim pozbędzie się piesków dzieci?