Książę Harry i Meghan nazwali córkę Lilibet bez zgody Elżbiety II?! "Była wściekła JAK NIGDY"
Po narodzinach Lilibet książę Harry i Meghan Markle przekonywali, że dostali błogosławieństwo od królowej Elżbiety na nazwanie córki jej dziecięcym przezwiskiem. Autor książki na temat royalsów twierdzi jednak, że ich słowa rozwścieczyły monarchinię.
Losy członków brytyjskiej rodziny królewskiej od lat wzbudzają ogromne zainteresowanie mediów. Nic więc dziwnego, że wciąż ukazują się kolejne książkowe publikacje opisujące kulisy życia w Pałacu Buckingham. Niedawno światło dzienne ujrzały fragmenty najnowszej publikacji autorstwa królewskiego biografa, Roberta Hardmana. W książce "Charles III: New King, New Court. The Inside Story" dziennikarz specjalizujący się w zagadnieniach związanych z royalsami opisał m.in. ostatnie chwile królowej Elżbiety II, przy okazji ujawniając, dlaczego Kate Middleton nie towarzyszyła monarchini przed jej śmiercią. W kolejnej książce o rodzinie królewskiej nie mogło rzecz jasna zabraknąć rewelacji na temat księcia Harry'ego i Meghan Markle.
Królowa Elżbieta była wściekła, że Harry i Meghan nazwali córkę na jej cześć?
Autor publikacji postanowił w niej zgłębić pozornie niewinną kwestię, a mianowicie temat imienia, które para nadała swej córce. Nie jest tajemnicą, że dwuletnia dziś dziewczynka otrzymała imię na cześć słynnej prababci - bliscy Elżbiety II w dzieciństwie pieszczotliwie nazywali ją właśnie "Lilibet", zdrobnienia w stosunku do królowej używali także książę Filip oraz garstka jej bliskich przyjaciół. Harry i Meghan utrzymywali, iż monarchini dała im błogosławieństwo, by nazwali drugą z pociech jej dziecięcym przezwiskiem. BBC po narodzinach dziewczynki donosiło jednak, że w rzeczywistości Sussexowie nigdy nie zapytali królowej o pozwolenie na użycie wspomnianego imienia.
Imię córki Harry'ego i Meghan swego czasu wzbudzało w mediach sporo emocji. Serwis Daily Mail niegdyś informował, że sama monarchini została postawiona w pozycji, w której nie mogła odmówić wnukowi i jego żonie. Rzecznik Sussexów przekonywał zaś, iż małżonkowie rozmawiali z królową, zanim podzielili się ze światem nowiną o narodzinach córki i wówczas mieli poinformować ją o planach nazwania pociechy na jej cześć. Jak twierdził rzecznik, para nigdy nie wykorzystałaby imienia "Lilibet", gdyby królowa nie poparła tego pomysłu. Nieco inną wersję wydarzeń przedstawiono w najnowszej książce Roberta Hardmana, której fragmenty opublikował Daily Mail. W publikacji jeden z pracowników Pałacu stwierdził bowiem, że Elżbieta II miała być wściekła, gdy Harry i Meghan publicznie stwierdzili, jakoby otrzymali jej pozwolenie na nazwanie córki "Lilibet".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Przetakiewicz o rodzinie królewskiej. Podziwia Meghan Markle i księżną Kate?
Jeden [pracownik pałacu - przyp.] wspominał, że Elżbieta II była "wściekła jak nigdy dotąd" w 2021 roku, po tym, jak Sussexowie ogłosili, że dała im błogosławieństwo, by nazwali swoją córkę "Lilibet", na cześć jej dziecięcej ksywki - twierdzi w swojej książce Hardman.
Według autora publikacji, Harry i Meghan zacięcie walczyli o to, by przekonać opinię publiczną do swych racji, wykorzystując w tym celu zatrudnioną kancelarię prawną. Małżonkowie przekonywali ponoć media, w tym BBC, że słowa, jakoby nie otrzymali pozwolenia na nazwanie córki na cześć Elżbiety, są nieprawdziwe i nie powinny być powtarzane. Grozili też ponoć nadawcom sądem. Jak jednak twierdzi w swojej książce Hardman, gdy Harry i Meghan próbowali przekonać Pałac, by poparł ich wersję wydarzeń, spotkali się z odmową.
Zobacz również: Książę Harry i Meghan Markle NIE PYTALI królowej o zgodę na użycie imienia "Lilibet"! Prawnuczkę pokazali jej na Zoomie...