Księżna Charlene, królowa Letizia i królowa Matylda emanują elegancją na mszy inauguracyjnej papieża Leona XIV
W niedzielę odbyła się msza inaugurująca pontyfikat papieża Leona XIV. Podczas uroczystości pojawiły się między innymi księżna Charlene, królowa Letizia i królowa Matylda w towarzystwie mężów. Wszystkie z nich skorzystały ze swojego przywileju i zaprezentowały się w bieli.
10 dni temu podczas trwającego dobę konklawe wybrano nowego papieża. Został nim kardynał Robert Prevost, który przyjął imię Leon XIV. Amerykański duchowny przez lata pełnił posługę w Peru, a jego wybór był zaskoczeniem, bo nie znajdował się on w gronie wcześniej typowanych faworytów. W niedzielę odbyła się inauguracja jego pontyfikatu.
Podczas mszy inauguracyjnej pojawiły się delegacje przywódców państw oraz wyznań. Wśród nich znaleźli się między innymi książę Albert z Monako w towarzystwie żony, przedstawiciele Luksemburga, a także królowe Belgii i Hiszpanii u boku mężów.
Charlene, Matylda i Letizia w odróżnieniu od pozostałych delegatów przybyły ubrane od stóp do głów w biel. Jako jedne z siedmiu kobiet na świecie mają możliwość noszenia tego koloru podczas spotkań z papieżem. Przywilej ten dotyczy wyłącznie wyznaczonych katolickich królowych, księżnych i księżniczek. Zwyczajowy protokół audiencji wymaga, aby panie miały na sobie długą czarną sukienkę z długimi rękawami i kołnierzem.
Charlene postawiła na rozkloszowaną sukienkę za kolano i jasne buty na obcasie. Stylizację uzupełniła kopertówką. Królowa Hiszpanii założyła długą, nieco bardziej przylegającą kreację z rozcięciem z tyłu. Za to żona króla Belgii wybrała z tej okazji komplet złożony z plisowanej spódnicy i marynarki. Wszystkie członkinie rodzin królewskich zasłoniły głowy koronkowymi mantylami. Z przywileju noszenia bieli skorzystała także wielka księżna Maria Teresa, która wybrała długą sukienkę z paskiem w talii i dekoltem. Żona księcia Luksemburga zrezygnowała jednak z zakrycia głowy.