Agnieszka Kaczorowska w ostatnim czasie zdążyła skłócić się z niemal połową rodzimego show-biznesu. Zaczęło się od ubiegłorocznych wielkich zmian w składzie "Tańca z Gwiazdami", które nie uwzględniły obecności tancerki ani na parkiecie, ani tym bardziej za stołem jurorskim. Ostatecznie zobaczymy ją w show już za 3 tygodnie, lecz biorąc pod uwagę jej utarczki słowne z większością sędziów, nie ma co się spodziewać, że spojrzą na jej poczynania łaskawym okiem.
Prawdziwym punktem zapalnym okazał się program "Królowa przetrwania", o którym obecnie mówi się przede wszystkim w kontekście "afery liścikowej", sugerującej nawiązanie przez "Bożenkę" romansu w tajlandzkiej dżungli. W międzyczasie okazało się, że nie pamięta ona swoich dawnych koleżanek, co również nie przysporzyło jej sympatii. Zrezygnowana 32-latka zdecydowała się rzucić wszystko i wyjechać, co prawda nie w Bieszczady, lecz do malowniczej Krainy Tysiąca Jezior.
Maciej Pela otwarcie szydzi z Agnieszki Kaczorowskiej
Tata Gabrysi i Emilki na bieżąco śledzi internetową aktywność żony. Dziś z samego rana gwiazda "Klanu" opublikowała aforyzm autora "Białych jabłek", Jonathana Carrolla, który na łamach powieści posłużył się cytatem jednego z najsłynniejszych niemieckich filozofów XIX wieku.
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec - tą sentencją podzieliła się z internautami na swoim InstaStory, tłumacząc swą nie najlepszą obecnie sytuację życiową.
Maciej Pela widocznie nie mógł powstrzymać się przed żartobliwą reakcją na publikację przez Agnieszkę tak głębokiej wypowiedzi. W związku z tym od godzin przedpołudniowych zamieszcza wpisy wyłącznie w języku niemieckim. Przywitał nowy dzień widokiem na słońce przedzierające się przez liście drzew, podpisując zdjęcie "Sonnentag", oznaczające niedzielę.
Nie pytajcie czemu po niemiecku - dopisał, umieszczając emotikon wyrażający rozbawienie.
Następnie skierował aparat na laptopa z wyświetlonym dokumentem, wzbogacając fotkę opisem o niedzielnym domowym biurze, naskrobanym oczywiście w obcym języku.
