Mateusz Hładki zażartował z przejścia Roberta Stockingera do TVP? Wymowne słowa na wizji
W poniedziałkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" Mateusz Hładki komentował, co nowego dzieje się w show biznesie. Uwagę zwróciło jednak to, co powiedział jeszcze przed oficjalnym startem swojego wejścia. Czyżby nawiązywał do ostatnich transferów między śniadaniówkami?
Zmiany w TVP odbijają się głośnych echem nie tylko na korytarzach na Woronicza. Jedna z ostatnich sensacji to pojawienie się nowych duetów w "Pytaniu na śniadanie".
Robert Stockinger prowadzi "Pytanie na śniadanie"
Kilka dni temu w Telewizji Polskiej zadebiutował Robert Stockinger, który przez ostatnie kilkanaście lat był reporterem w "DD TVN". Mimo doświadczenia i zaangażowania nie udało mu się zawalczyć o posadę prezentera. Jego potencjał doceniły nowe władze TVP.
W rozmowie z Plejadą Tomasz Stockinger skomentował zmianę pracy syna. Jego słowa były dość wymowne.
Tak się stało, że Robert dostał tę propozycję i z niej skorzystał, bo poczuł się troszkę niedoceniony i mało wykorzystany w "Dzień Dobry TVN". A dla niego jest najważniejsze, żeby po prostu się rozwijać - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer o swoim nowym biznesie, DD TVN i odejściu Roberta Stockingera z TVN-u.
Hładki wbił szpilkę Stockingerowi?
Wygląda na to w poniedziałkowym wydaniu śniadaniówki Mateusz Hładki postanowił subtelnie nawiązać do transferu swojego kolegi. Jeszcze przed rozpoczęciem segmentu z plotkami z życia gwiazd zapowiedziała go Anna Senkara.
Czas na show-biz, a u nas oczywiście nieoceniony Mateusz Hładki - mówiła.
Niedoceniony? - dopytał Hładki.
Senkara podkreśliła raz jeszcze, że chodziło jej o słowo "nieoceniony", co Hładki uciął lekko speszony.
A nieoceniony. Wiesz, o poranku człowiek jeszcze nie słyszy, nie widzi - skwitował.
Wiadomo też, że to nie koniec rewolucji w "Pytaniu na śniadanie". Kolejną parę prowadzących poznamy prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. Macie swoje typy?