Zdaje się, że Jacek Jeschke porządnie wymęczył tego dnia swoją nową taneczną partnerkę, Sylwię Bombę. Gwiazda "Gogglebox" wyglądała na wycieńczoną. Czy jej poświęcenie przyniesie oczekiwane efekty?
Nadchodząca wielkimi krokami 25. edycja Tańca z Gwiazdami jak do tej pory spotkała się ze stosunkowo chłodnym przyjęciem ze strony widzów. Wielu internautów jest zdania, że producentom zwyczajnie skończyły się już gwiazdy, dlatego też w formacie mogły pojawić się "osobistości" znane głównie z bycia czyjąś córką lub też - jak ma to miejsce w przypadku Izy Małysz - żoną. Sceptycyzm widzów na szczęście nie zdołał ostudzić jednak entuzjazmu uczestników, którzy nadal z zapałem szykują się do wyznaczonego na końcówkę sierpnia debiutu na najsłynniejszym parkiecie w kraju.
Zobacz: "Taniec z Gwiazdami". Internauci MIAŻDŻĄ skład nowej edycji: "ZROBILIŚCIE SOBIE JAJA z fanów"
W pocie czoła do swojej wielkiej szansy na zaliczenie showbiznesowego awansu przygotowuje się także Sylwia Bomba. Gwiazdce znanej póki co głównie z oceniania innych programów w Gogglebox przyszło zatańczyć w parze z Jackiem Jeschke. To właśnie w towarzystwie tancerza i jego dziewczyny paparazzi przyłapali Sylwię zaraz po zakończeniu niedzielnego treningu. Ubrana w sportową bluzę i opinające ciało legginsy Sylwia nie bardzo tryskała entuzjazmem. Można by wręcz stwierdzić, że wyglądała na lekko poirytowaną. Tym razem za akcesoria posłużyły jej papierowa siata z popularnego wśród celebrytek butiku oraz plecaczek marki Karl Lagerfeld.
Przypomnijmy: Sylwia Bomba wychodzi z treningu do "Tańca z Gwiazdami" uzbrojona w telefon i torebkę Balmain (ZDJĘCIA)
Myślicie, że Sylwia ma szansę, aby sięgnąć po Kryształową Kulę?