Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kokosimo
Kokosimo
|
aktualizacja

Piotr Jacoń musiał interweniować w sprawie wywiadu dla "Vivy!" o transseksualnej córce: "NIE UŻYWAM SŁOWA NA 'S'"

209
Podziel się:

"Na okładce przypisano mi zdanie, którego nie powiedziałem. Co więcej, w wywiadzie mówiłem coś wręcz przeciwnego" - komentuje Piotr Jacoń po tym, jak po publikacji szczerej rozmowy w dwutygodniku czekała go niemiła niespodzianka. "Musiałem uprzedzić Wiktorię. W oczach miała łzy".

Piotr Jacoń musiał interweniować w sprawie wywiadu dla "Vivy!" o transseksualnej córce: "NIE UŻYWAM SŁOWA NA 'S'"
Piotr Jacoń interweniował w sprawie wywiadu dla "Vivy!" o transseksualnej córce (East News)

W zeszłym roku o dziennikarzu Piotrze Jaconiu sporo pisało się w kontekście rewolucji w jego życiu prywatnym. Na łamach "Repliki" dziennikarz TVN24 obwieścił, że jest szczęśliwym ojcem młodej transpłciowej kobiety.

I o ile córka mogła liczyć na pełne wsparcie rodziców, najgorsze czekało ją dopiero po dokonaniu coming outu. Proces prawnego ustalenia płci okazał się prawdziwym horrorem i wywołał ogromny dyskomfort psychiczny zarówno u Wiktorii, jak i jej rodziców. Wiązał się on z pozwaniem matki i ojca, którzy - w oczach polskiego prawa - błędnie określili płeć pociechy przy porodzie.

Zobacz także: Transseksualista w DDTVN: "Na poczcie nie chcą mi wydawać paczek, bo są adresowane na Maksa

Jacoń udzielił później wywiadu "Vivie", gdzie w rozmowie z Katarzyną Piątkowską opowiedział o przebiegu procesu i o tym, jak bardzo traumatyczne i bolesne było to wydarzenie. Krótko po trafieniu numeru do sprzedaży dziennikarza, a przede wszystkim jego córkę, czekała przykra niespodzianka. Gdy wydawało się, że przed publikacją wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, niespodziewanie wyszło na jaw, że na okładce gazety pojawił się krzywdzący cytat, który nigdy nie padł z ust Jaconia. Redakcja użyła słowa "syn", co w kontekście transpłciowej Wiktorii jest opresyjne.

To trudny dla mnie post - zaczął Piotr. O Córce. I o pewnym słowie. Udzieliłem wywiadu Vivie!. Rozmowa z Katarzyną Piątkowską była dobra. Wsłuchana. Uważna. Autoryzacja zbiorowa. Rodzinna. Jak zawsze. I wydawało się, że dopilnowaliśmy wszystkiego. Nawet podpisów pod zdjęciami. Nie pomyślałem o jednym: o wzmiance na okładce. Że będzie. I będzie jakaś. Zobaczyliśmy ją już wydrukowaną. Na żadne zmiany nie było szans. Na okładce przypisano mi zdanie, którego nie powiedziałem. Co więcej, w wywiadzie mówiłem coś wręcz przeciwnego.

Piotr Jacoń zauważył, że przykra pomyłka wynikła ze zwyczajnej niewiedzy, a także faktu, że społeczeństwo dalej nie potrafi porzucić starych wyobrażeń na temat płci.

Ktoś jednak uznał, że o transpłciowości można powiedzieć prościej - ciągnął dziennikarz. Na skróty. Bo ludzie zwykle tak mówią. Tak myślą. (Tu zaczyna się problem ze słowem – którego użyto w tym niby cytacie, a którego ja nie chcę przywoływać, więc będę pisał naokoło...). "Miałem kogoś jakiegoś, mam kogoś innego. Miałem s, mam c (czyli córkę)". Tak wymyślono ten cytat. Bo to wydaje się proste. Nie. Nie jest takie. A to zdanie nie jest prawdziwe. Moja córka nie jest jakimś byłym s. Jest córką. Córką była zawsze – tylko nie od zawsze to wiedziała. Nie zawsze społecznie tak funkcjonowała. I to był jej dramat. Nasz też. Przypominanie tamtej nie jej postaci jest bolesne. Dlatego nie używam słowa na "s". Słowa, które znalazło się na okładce Vivy!.

Po interwencji Piotr błyskawicznie doczekał się przeprosin od skruszonej redakcji. Dziennikarz docenił ten gest.

Interweniowałem. Ale wcześniej musiałem uprzedzić Wiktorię. W oczach miała łzy. Autorka wywiadu była roztrzęsiona. Nie ona umieściła niby cytat na okładce. Wiedziała, jak bardzo jest zły. Ale zadbała o to, by okładki z nim nie było w internecie. Redaktor naczelna Katarzyna Przybyszewska-Ornitowska napisała do Wiktorii list. Przepraszała. Obiecała, że przeprosi także w kolejnym wydaniu Vivy!.

Na koniec dziennikarz wyraził nadzieję, że być może ludzie wyciągną z nieprzyjemnego incydentu jakąś lekcję.

Ktoś czegoś nie wyczuł. Popełnił błąd. Zadał ból. Ale ktoś szybko zrozumiał, że trzeba to naprawić. I co najważniejsze, zrozumieć. Więc może to wszystko miało głębszy sens...? - dodał.

Doceniacie jego postawę i walkę o - dosłownie - każde sformułowanie dotyczące Wiktorii?

Zobacz także: Co mają wspólnego „Emily in Paris” i „Gierek” oraz fenomen „światowości” Alicji Bachledy-Curuś
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(209)
annaliina
2 lata temu
Ja mam wrazenie, ze jego corka jest zaburzona i ta operacja, zmiana plci niewiele zdziala, bo dziewczyna ma problemy ze soba i tu nie chodzi o plec. Moja znajoma rowniez przechodzila przez proces zmiany plci i czytajac wywiad z p Jaconiem, gdzie to jego corka dostala histerii na sali sadowej, bo ma powiedziec swoje dawne imie, dostaje atakow paniki, bo nie chce slyszec slowa syn znajoma powiedziala, ze cos u tej dziewczyny jest mocno nie halo i ona jest niedojrzala i tu powinien dobry psychiatra wejsc, bo to nie jest problem tylko z nieakceptowaniem swojej plci. -takie zachowanie jest mocno niepokojace i nie rozumiem czemu rodzina corki p Jaconia tego nie widzi lub nie chce widziec.
Po co??
2 lata temu
Po co ciagle wywlekac takie prywatne sprawy?! Czemu ta corka sama sie nie wypowiada jesli wogole musi ktos?!
Mmmmmmmm
2 lata temu
Wiecie co, jestem całym sercem za osobami trans i też uważam, że powinno się o jego córce mówić "córka", "ona", "pani" ale nie róbmy jaj że stała się tragedia bo padło słowo "syn". A czy jego córka nie potrafi pomyśleć tak: "funkcjonowałam jako SYN ale teraz jestem córką bo zawsze byłam kobietą"? Serio, użycie słowa " Syn" to powód do histerii?
Tikitaki
2 lata temu
Jak pierwszy raz wypowiedział się o córce i tej całej zmianie płci było ok, do przyjęcia. Ale teraz robi się to już lekko żenujące a zamiast u gazet polecam wizytę u psychologa dla całej rodziny.
Bdhd
2 lata temu
Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej to jest chore że otaczają nas płatki śniegu, które wszystkim czują się urażone i chcą by każdy traktował je jak jajeczko.
Najnowsze komentarze (209)
LILY ROSE
2 lata temu
Niech ktoś mi wytłumaczy po co udzielał wywiadu na ten temat? W ogóle kogo obchodzi jego dziecko?
Gość
2 lata temu
Dzieciak jest ewidentnie zaburzony. Jeśli nie można wymawiać słowa na "s". Operacja nic nie da, nie miejcie złudzeń.
Karolin
2 lata temu
Dla mnie to chore robić takie zamieszanie wokół głupiego słowa syn xD dokąd to zmierza xD
...
2 lata temu
Ojciec się promuje na nieszczęściu dziecka. Obrzydliwe.
Ludzie zastan...
2 lata temu
I po co publicznie opowiadać takie rzeczy? Żyła sobie jak chciała , nikt na to nie zwracał uwagi ale trzeba było to upublicznić !
Anna
2 lata temu
Mnie ten rozległy ekshibizjonizm psychiczny tego pana już nieco odrzuca. Plus nie do końca rozumiem dlaczego oni uznali, że VIVA jest super miejscem do mówienia o takich sprawach, a liczenie na to, że pismaki którzy zajmują się zazwyczaj biustem Rozenek, czy minami Lewandowskiej - będą umieli odpowiedzialnie opublikować wywiad na taki temat - to już naiwność w czystej postaci.
gość
2 lata temu
jeśli nawet nie mogą użyć słowa syn, to problem mają dużo większy. to jest mega żenujące i pokazuje, że wszyscy mają coś nie tak z głową. każdy kolejny wywiad tylko to potwierdza.
inka
2 lata temu
Jest coś z psychiką tej osoby. Przyjmują hormony które rujnują psychikę i cały organizm. Jak on- ona robi dramat na słowo syn to jest bardzo żle. Inni po takich przeróbkach i skokach psych. targają się na życie. Tyle przeszli i nie wytrwali psych.
jota
2 lata temu
dlaczego ludzie mają potrzebą opowiadania o swoich chorobach? ja swoje słabosci ogarniam w domu,od tego są lekarze i terapeuci,a nie publika
Sara
2 lata temu
To może w towarzystwie tej rodzinki Adamsów nie można użyć słowa syn? Może zakaz wprowadźmy na używanie tego słowa?
Xxxxx
2 lata temu
Na pewno wywiad był autoryzowany, temat poważny a tak naprawdę ten Pan cały czas promuje siebie te wystudiowane pozy na zdjęciach od razu się rzucają w oczy drugi prof Simon problem pandemii a sesja w vivie w kosmosie
Wiola
2 lata temu
Ten znowu z tą córką ile można dajcie żyć bo mi już się chce wymiotować od nich.
Iii
2 lata temu
Nie dziwię się histerii tego dziecka, jeżeli ojciec wszystkie intymne sprawy i problemy tego młodego człowieka wywleka na widok publiczny. Jeżeli ktokolwiek może się wypowiadać na ten temat, to tylko to dziecko. Dla każdego dziecka to byłby wstyd i trauma, depresja. Facet to ty jesteś zaburzony i dlatego dziecko sobie nie radzi ze sobą.
Gis
2 lata temu
Pan Jacoń robi sobie karierę na problemach psychicznych swojego dziecka to jest dopiero okrutne a nie to że w gazecie ukazało się jakieś zabronione słowo na s. A nawet jeśli tak jest i dziecko reaguje tak panicznie to tym bardziej facet powinien już milczeć.
...
Następna strona