Sprawa dotycząca chorego synka Magdaleny Stępień od kilku dni nie znika z mediów społecznościowych i z dnia na dzień nagłaśniana jest przez coraz większą liczbę znanych osób. Link do zbiórki zorganizowanej przez mamę chorego na rzadki nowotwór wątroby Oliwiera udostępniony został przez dziesiątki celebrytów, dzięki czemu wyznaczoną sumę 350 tysięcy złotych udało się zebrać w zaledwie dwa dni. Mimo setek serdecznych darczyńców wśród internautów pojawiło się sporo głosów krytyki, wytykających grającemu w Wiśle Płock Jakubowi Rzeźniczakowi brak wsparcia finansowego w walce o zdrowie syna.
Po paru dniach medialnej burzy piłkarz zdecydował się skomentować dramatyczną sytuację, otwierając się w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim przeprowadzonej poza kamerami. Rzeźniczak miał wyznać, że słowa jego ekspartnerki o stanie zdrowia Oliwiera nie pokrywają się z wiedzą, którą on otrzymał od lekarzy. Jak twierdzi Stanowski, miał też sprzeciwić się wyjazdowi syna na leczenie do Izraela, utrzymując, że dziecko ma odpowiednią opiekę w polskim szpitalu.
Oprócz Stanowskiego kontakt z piłkarzem mają jego koledzy z klubu oraz Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock. W rozmowie z serwisem sportowefakty.wp szef klubu przyznał, że trudny okres wpływa na nastroje zarówno samego Rzeźniczaka, jak i całej drużyny.
Na pewno ma to wpływ na szatnię. Jednak najbardziej cierpi na tym Kuba. Niemal każdy zdążył już go ocenić, nie znając całej prawdy. Staramy się, by sytuacja kapitana drużyny nie odbijała się na zespole. Jesteśmy w stałym kontakcie z Kubą i resztą piłkarzy.
Gdy tylko dowiedzieliśmy się o sytuacji Kuby, daliśmy mu zielone światło, by mógł skupić się na byciu obok syna. Pozwoliliśmy mu zdecydować, czy chce jechać z nami na cały obóz, czy zostać w Polsce przy dziecku - podkreślił.
Marzec skomentował również kwestię utrzymania piłkarza w roli kapitana zespołu, szczególnie biorąc pod uwagę jego ostatni występ na murawie i wulgarny gest podczas meczu:
Po wielu rozmowach Kuba mówił, że na boisku chce odciąć się od tych spraw i nie będzie to na niego wpływać. Po meczu porozmawiamy jeszcze raz z radą drużyny o tym, czy sytuacja wokół niego i presja związana z funkcją w klubie, to nie jest za dużo jak na jedną osobę - mówił.
Na koniec prezes klubu zapewnił, że ze względu na zdrowie jego syna Rzeźniczak został zwolniony z udziału w zgrupowaniu Wisły Płock odbywającym się w Turcji, jednak sportowiec zdołał dołączyć do grupy na cztery ostatnie dni:
W żaden sposób nie naciskaliśmy, by przyleciał do Turcji. Decydujący głos należał do trenera Bartoszka, który zgodził się na to. A Kuba jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że te parę dni poza zespołem nie będzie miało na niego dużego wpływu. On doskonale zna swój organizm, dostał rozpiskę treningową i pracował nad formą w Polsce. Tak poukładał sobie wszystkie osobiste sprawy, że uczestniczy we wszystkich treningach - podsumował.
Sądzicie, że Rzeźniczakowi uda połączyć się życie prywatne z zawodowym?
W Pudelek Podcast przyjrzymy się teoriom spiskowym o polskich celebrytach krążących w internecie