Turecka klinika EwelOny i Laluny Unique oskarżona o NARAŻANIE ŻYCIA klientek! Blizny, infekcje i ropiejące rany! (+18)
W grudniu ubiegłego roku Ewel0na i Laluna Unique usilnie promowały na swoich profilach społecznościowych pewną turecką klinikę medycyny estetycznej, która oferuje swoim klientkom zabiegi "po taniości". Coraz więcej pacjentek ostrzega jednak, że w wyniku operacji poważnie okaleczono ich ciała. Ostrzegamy - drastyczne opisy!
Turecka klinika Laluny Unique i Ewel0ny oskarżona o okaleczenia pacjentek
Zdążyliśmy już przyzwyczaić się, że gwiazdy nie mają raczej w zwyczaju chwalić się kulisami swych operacji plastycznych. Osoby znane znikają przeważnie z życia publicznego na kilka tygodni, aby później zadebiutować na salonach z nowym nosem i brwiami podciągniętymi pod linię włosów. Prawdziwą rewolucją okazała się więc obszerna relacja Laluny Unique z Królowych Życia, która w mediach społecznościowych dokumentowała dosłownie każdy etap grudniowego pobytu w tureckiej klinice medycyny estetycznej. Jej fani mogli zobaczyć wszystko - opuchliznę, blizny, bandaże, no i rzecz jasna nazwę kliniki zamieszczaną na dosłownie każdym zdjęciu.
Przypomnijmy: Laluna Unique z "Królowych Życia" skwapliwie dokumentuje schodzącą opuchliznę: "Żyję jak J***NA BARBIE"
Laluna Unique nigdy wcześniej nie wpasowywała się w showbiznesowe schematy. Jej entuzjazm w chwaleniu się nowym nosem nie wzbudził więc raczej niczyich podejrzeń. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, gdy wkrótce potem do tej samej kliniki w Stambule zawitała Ewel0na z Warsaw Shore, która również przy każdej możliwej okazji chwaliła się na Instagramie, komu zawdzięcza kompletnie nową twarz. Zaraz po powrocie do Polski dziewczyna trafiła jednak do szpitala. Jak sama później przyznała, "jedną nogą była na tamtym świecie". Zaledwie kilka tygodni później Ewel0na ponownie trafiła na oddział.
Ewel0na wraca po dlugiej nieobecności: "To było piekło"
Wiele osób nabrało w związku z tym podejrzeń. Po sieci poniosła się fama, że za wyjątkowo długi pobyt celebrytki w szpitalu odpowiedzialne są ekspansywne operacje plastyczne, którym poddała się w Turcji. Sama zainteresowana twierdzi jednak, że nie jest to prawdą. Co ciekawe, oświadczenie w tej sprawie opublikowała nie samodzielnie, a przez swojego partnera Arnolda Jabłońskiego, który towarzyszył jej w Stambule.
Ewelina mówiła u siebie, że jej pobyt w szpitalu nie jest spowodowany jakąś nieudaną operacją, bo operacja się udała. Moja operacja się udała, potem Eweliny również, zajęli się nami i wróciliśmy do Polski o własnych siłach. Ewelina nie chce mówić o tym, co teraz się z nią dzieje, żeby uniknąć wieśniaków, co gadają głupoty i rozpowszechniają plotki. Gdyby było coś nie tak z nami, to na pewno byśmy ostrzegli innych. Vlog normalnie z Turcji będzie, robimy to dla nas głównie, nikt nam za to nie płaci i nie jest to żadna reklama. (…) Sprawa została zgłoszona odpowiedniej osobie, screeny i filmiki wysłane. Nie pozwolimy sobie na tego formatu pomówienia i oczerniania - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na profilu Arnolda.
Ewelona jedynie opublikowała wpis ukochanego na swoim profilu, dodając: Dla mnie temat publicznie został zakończony definitywnie.
Czy za promocję kliniki celebrytom faktycznie nikt nie zapłacił? Tego już się raczej nie dowiemy. Warto jednak zaznaczyć, że w podobny sposób ten sam ośrodek był reklamowany również na zachodzie. Zabiegami oferowanymi przez turecki ośrodek zachwycała się choćby kontrowersyjna Brytyjka Katie Price. Jej zapewnienia przekonały już wiele kobiet, aby skusić się na podróż do Turcji w celu poprawienia tego i owego. Oferta o tyle kusząca, że po bardzo okazyjnej cenie. W Wielkiej Brytanii za te same operacje zapłacić trzeba bowiem wielokrotność sumy, której żąda klinika w Stambule. Niestety, wiele pacjentek już przekonało się, że na zdrowiu nie powinno się oszczędzać.
Najgłośniej zrobiło się o przypadku Angeliki Isaksen - Szwedki, która zapłaciła za wizytę w klinice 6000 funtów. Do Stambułu udała się w czerwcu zeszłego roku, aby po raz drugi powiększyć oraz podnieść sobie piersi. Przy okazji 27-latka zdecydowała się podnieść pośladki i usunąć nadmiar skóry z brzucha. Daily Mail informuje, że zaledwie kilka dni po operacji prawa pierś Angeliki napuchła i zmieniła kolor na czerwony. Ból był nie do zniesienia, ale klinika poinformowała pacjentkę, że to normalne zjawisko po operacji. Gdy kobieta wróciła do Szwecji, blizna pod piersią otworzyła się, a z dziury zaczął wystawać pokryty brązowy płynem implant. Oba implanty musiały zostać usunięte, zostawiając biust Angeliki Isaksen w fatalnym stanie. Szwedzcy lekarze stwierdzili, że kobieta musiała zostać zarażona gronkowcem (!) podczas operacji w Turcji.
Zaraz po operacji wiedziałam, że coś jest nie tak z moimi piersiami. Były napuchnięte i obolałe. Przed tą operacją miałam cesarkę, więc wiem, co to ból, ale to było nieporównywalne. Po dwóch dniach z piersi zaczęła wyciekać krew, ale powiedziano mi, że to jest "normalne". Gdy wróciłam do Szwecji, wpadłam w panikę. Musiałam dociskać implant ręcznikiem, bo widziałam, że zaczyna wychodzić z piersi. Bałam się, że nagle wypadnie na moje kolana. Zanim dotarłam do szpitala, byłam cała pokryta krwią. Powiedziano mi, że mam gronkowca. Później byłam przykuta do łóżka przez dwa tygodnie, zanim usunięto mi implanty - cytuje za Angeliką Isaksen Daily Mail.
Przypomnijmy: Szczęśliwa Ewel0na prezentuje NOWĄ TWARZ: "Czułam się, jakby WYCIĄGALI MI ORGANY ŻYWCEM"
Szwedka przyznała, że znalazła turecką placówkę za pośrednictwem Instagrama.
Widziałam wielu celebrytów, którzy pisali o tym miejscu. Wierzyłam, że skoro je rekomendują, to musi być sprawdzone. Wszystkie oceny online były pozytywne. Dopiero później przekonałam się, że to dlatego, że wszystkich pacjentów prosi się, aby napisali recenzję, gdy jeszcze są w klinice. Negatywne opinie są usuwane.
Na dowód przeżytego koszmaru Isaksen założyła specjalny profil na Instagramie, na którym skrupulatnie dokumentowała rozwijające się po operacji w Turcji powikłania. Angelice tak bardzo zależy, aby ostrzec inne kobiety przed popełnieniem tego samego błędu, że opublikowała nawet nagranie procedury usunięcia implantu.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że przypadek Angeliki nie jest odosobniony. Do brytyjskich mediów zgłosiło się już wiele kobiet, które ucierpiały w podobny sposób. The Mirror informował o przypadkach 31-letniej Lauren Dinse i 33-letniej Katriny Harrison. Harrison twierdzi, że przez operację w tureckiej klinice była "o krok od śmierci". W pooperacyjną ranę miała wdać się sepsa.
The Sun skontaktował się natomiast z 32-letnią Jenny Valley, której przyszło żałować wydania 6 tysięcy funtów na "brazylijski lifting pośladków". Kobieta uważa, że żaden z lekarzy odpowiedzialnych za operację nie odpowiada teraz na jej wiadomości, a jej stan jest o wiele gorszy od tego, w którym zawitała do Turcji.
Z tego miejsca chcielibyśmy prosić Was wszystkich o ostroźność! Turystyka chirurgiczna to zjawisko coraz bardziej powszechne w Polsce. Należy jednak pamiętać, że chociaż w naszym kraju i innych krajach Unii Europejskiej zapłacimy za zabiegi upiększające kolosalne stawki, to przynajmniej chronią nas tu odpowiednie regulacje. Nie dajcie więc złapać się na wszystkie "okazje", które tak chętnie opychają Wam celebryci. Na własną rękę badajcie każdą ofertę i konsultujcie plany z godnym zaufania lekarzem.
