Uczestniczka "Top Model" uderza w TVN: "Głusi i słabosłyszący wciąż są MARGINALIZOWANI"
Weronika Pawelec była gwiazdą 11. edycji "Top Model". Głucha modelka postanowiła skrytykować stację, która ją wylansowała, za dyskryminowanie osób niesłyszących. "Dostępność to nie przywilej czy okazjonalny gest wsparcia" - nawołuje 21-latka.
Od 4 września ponownie możemy oglądać zmagania żądnych sławy ochotników o tytuł "Top Model" i 200 tysięcy złotych w kontrowersyjnym programie TVN-u. W sieci nie brakuje głosów, że jego poziom z sezonu na sezon dramatycznie spada, a produkcja dużo bardziej niż na tematach modelingowych skupia się na ukazywaniu wzruszających historyjek z życia uczestników.
Mocno dostaje się przede wszystkim jurorom za ich, delikatnie mówiąc, nieprzemyślane wypowiedzi. Dawid Woliński ściągnął na siebie gniew widzów sposobem, w jaki potraktował wyróżniającego się spośród reszty uczestników delikatną urodą i awangardowym wizerunkiem Piotra. Dostało się też Kasi Sokołowskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Sokołowska szczerze o byciu mamą. Jaki jest jej syn Ivo Lew i jak zmieniło ją macierzyństwo?
Swoje rozgoryczenie programem wyraziła także Weronika Pawelec, którą możecie kojarzyć z 11. edycji. Niedoszła "top modelka" postanowiła publicznie skrytykować show, które ją wylansowało, twierdząc, że czuje się dyskryminowana jako osoba głucha. Celebrytka jest zdania, że twórcy programu jedynie zgrywają inkluzywnych, podczas gdy w rzeczywistości wykorzystują mniejszości dla zwiększenia oglądalności, które koniec końców mają w głębokim poważaniu.
To nie jest apel - zaczęła. To krytyka programu Top Model. Krytyka TVN, w którym równouprawnienie i wolność stały się tylko pustymi sloganami. Mówicie o równości i wrażliwości społecznej, a kiedy przychodzi co do czego głusi i słabosłyszący wciąż są marginalizowani. Gdzie są napisy? Gdzie jest tłumacz polskiego języka migowego? Trzeci rok z rzędu prosimy o to samo. I co? Jak grochem o ścianę.
Modelka, która odpadła z programu tuż przed finałem, zwróciła uwagę na fakt, że w edycji, której była gwiazdą, stacja uwzględniła osoby głuche i słabo słyszące. Później z jakichś powodów zrezygnowano z napisów oraz tłumacza języka migowego.
Czy jak były napisy przez dwa lata i tłumacz przez rok to miała to być dla nas jakaś łaska? Dostępność to nie przywilej czy okazjonalny gest wsparcia. Dostępność to zapewnienie nam stałego uczestnictwa w mediach i kulturze. Jesteśmy hard of hearing and deaf people, nie dead people. Napisy i tłumacz polskiego języka migowego to nie luksus, to nasze prawo - dodała na koniec.
Myślicie, że TVN ustosunkuje się do apelu Weroniki?