Zięć Ewy Bem wspomina Ryszarda Sibilskiego: "Byłeś obok, gdy kończył się świat. Mogłem na Ciebie liczyć"
Ewa Bem jest obecnie w żałobie po śmierci męża. Teraz we wzruszającym wpisie pożegnał go zięć Jan Niedziałek. Mężczyzna nawiązał do niezwykłej osobowości Ryszarda Sibilskiego, ale także do tego, jak duże wsparcie dostał od teściów po stracie żony.
Od kilku lat Ewa Bem mierzy się z rodzinnymi tragediami. W 2017 roku, po walce z glejakiem, zmarła jej córka Pamela. To wtedy artystka zdecydowała się wycofać z działalności scenicznej.
Teraz legenda polskiego jazzu musi się mierzyć z kolejną stratą. 17 stycznia podzieliła się na Facebooku informacją o śmierci męża, Ryszarda Sibilskiego. Artystka pożegnała ukochanego we wzruszającym wpisie.
Mój Ryszard Dindi Sibiliski, mój piękny mąż i sens mojego życia. Choć tak mężnie walczył, musiał przegrać. Dla mnie i tak wygrał, bo pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia, Dindiku - napisała.
Jan Niedziałek w osobistym wpisie po śmierci teścia
Ryszard Sibilski był znanym producentem telewizyjnym, więc poza najbliższymi żegnają go także współpracownicy. Przede wszystkim jednak spełniał się jako mąż, ojciec, teść i dziadek. Teraz w osobistym wpisie wspomina go zięć, Jan Niedziałek, znany szerzej z anteny TVN 24, opowiadając historię miłości Ewy Bem i jej ukochanego.
Tato... Kocham Cię... Byłeś, nie daję sobie rady z czasem przeszłym, w mojej głowie zawsze będziesz wspaniałym człowiekiem. Młodym facetem, który zjechał pół świata, Afrykę wzdłuż i wszerz, i więcej, uśmiechniętym chłopakiem trochę z Kalifornii trochę znad Adriatyku, który spotyka dziewczynę, zakochuje się na zabój i na życie. I są ze sobą ponad 40 lat i chyba nie ma nudy, jest ogień. Wychowują dwoje dzieci na mądrych i dzielnych ludzi. Można piękniej? Tak pięknie żyłeś. Dałeś Pameli siebie, kochała Cię jak Ronja Mattisa - napisał.
Niedziałek wspomina jednak nie tylko niesamowitą osobowość Sibilskiego. Mężczyzna odwołuje się także do wsparcia, jakie otrzymał po śmierci ukochanej żony.
Byłeś obok, gdy kończył się świat i po jego końcu - mogłem na Ciebie liczyć. Na twoją siłę, cierpliwość do mnie. Jak mam za to podziękować? Tyle miałeś serca dla moich dzieci. Podróże z Tobą były wspaniałe. Przepraszam, że było ich tak mało.
Ryszard Sibilski odszedł w wieku 69 lat.