Żona Daniela Olbrychskiego też skrytykowała ministrę kultury: "Jest niestety tragiczną pomyłką"
Na przestrzeni kilku dni zarówno Daniel Olbrychski, jak i jego żona skrytykowali ministrę kultury i dziedzictwa narodowego. Aktor nazwał jej nominację "wstydem", a jego ukochana określiła Hannę Wróblewską jako "tragiczną pomyłkę".
Hanna Wróblewska, historyczka sztuki, została powołana na ministrę kultury 13 maja 2024 r. Wcześniej pełniła funkcję dyrektorki Zachęty Narodowej Galerii Sztuki oraz wicedyrektorki Muzeum Getta Warszawskiego. Jej nominacja spotkała się z mieszanymi reakcjami w środowisku artystycznym.
Podczas niedawnej wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN" Daniel Olbrychski wyraził swoje niezadowolenie z powołania Hanny Wróblewskiej na stanowisko ministry kultury. Aktor określił tę decyzję jako "wstyd".
Ja bym jeszcze o dwóch rozczarowaniach ostatniego roku chciał powiedzieć. Dwa takie rozczarowania najgłębsze. Pierwsze takie globalne – rozczarowało mnie społeczeństwo amerykańskie, które zawsze wiodło prym w swoich wyborach. I rozczarowała mnie nasza koalicja rządząca, którą artyści wspierają, tak jak umieją. W 99% wyborem ministry kultury, która jest wstydem dla polskiej kultury i dla tej koalicji - powiedział aktor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Rozenek o Rafale Trzaskowskim i Karolu Nawrockim. Wspomniała o synu prezesa IPN
Żona Daniela Olbrychskiego też skrytykowała ministrę kultury. Mocne słowa
Cytowana wyżej wypowiedź Daniela Olbrychskiego odbiła się szerokim echem w mediach. Krystyna Demska-Olbrychska, żona aktora, poparła ukochanego w mediach społecznościowych. W facebookowym wpisie nazwała Wróblewską "tragiczną pomyłką". Stwierdziła również m.in., że ministra kultury i dziedzictwa narodowego "niszczy wszystko, co funkcjonuje nieskazitelnie".
Uważam, że Daniel trafił w sedno. Bo chociaż zawsze byliśmy wiernymi fanami Donalda Tuska, od zawsze uważamy, że to nasz fantastyczny wódz, to nasza ministra kultury jest niestety tragiczną pomyłką. W naszym środowisku Hanna Wróblewska ma ksywkę "Jurgielka", bo to od decyzji ministra Jurgiela niszczącej stadniny koni arabskich w Janowie i Michałowie zaczęło się 9 lat temu pisowskie psucie Polski. Ksywka więc w pełni zasłużona. Drogi Panie Premierze, ratunku! - napisała Demska-Olbrychska.