Magdalena Frąckowiak jeszcze do niedawna znana była ze swoich licznych sukcesów zawodowych. Dziś kojarzona jest głównie ze specyficznego zachowania w mediach społecznościowych. Modelka lubuje się we wrzucaniu swoich roznegliżowanych zdjęć i nagrywaniu filmików, w których zwraca się wulgarnie do swoich obserwatorów.
Magda nie przejmuję się niepochlebnymi opiniami fanów. Mało tego, wchodzi z nimi w polemikę,
Co ciekawe, na ostatnich Instastories spuściła trochę z tonu. Modelka opowiedziała o sytuacji jaka spotkała ją na pokładzie samolotu. Frąckowiak żali się na pilota Luftahansy, który miał na nią… nakrzyczeć i być agresywny.
Niestety, nie znamy żadnych szczegółów sprawy, Frąckowiak niechętnie dzieli się detalami. Wiemy tylko, że po wymianie zdań z jedną ze stewardes, podszedł do niej pilot i zaczął ją uciszać. Magdalena podkreśla, że nie zrozumiała się ze stewardesą, ale nie była to sytuacja, która wymagała interwencji.
Doszło do pewnej sytuacji. Nie zrozumiałam się z jedną ze stewardess. Nic poważnego. Żadnych krzyków, żadnego dziwnego zachowania. Po pięciu minutach przyszedł pilot. Był bardzo agresywny. Zaczął krzyczeć. Nawet nie spytał mnie, co się stało. Po prostu zaczął na mnie krzyczeć jak na jakąś nastolatkę. Upokorzył mnie przed wszystkimi. Nie dał mi się obronić, tylko powiedział, żebym go słuchała i była cicho - relacjonowała zaaferowana Magda.
Pilot powinien być przykładem dla pasażerów. Powinien uspokoić sytuację, a nie sprawiać że jest bardziej nerwowo– moralizowała Magda.
Jestem w szoku jak ludzie nadużywają swojej władzy i pozycji - dodała.
Po lądowaniu, Magda rozmawiała jeszcze z krewkim pilotem, ale ten nie okazał skruchy.
Po pewnym czasie, fani zaczęli pytać Magdę o to co dokładnie zaszło między nią a stewardessą. 34-latka zamiast wyjaśnić raz na zawsze calą sytuację stwierdziła, że to nie jest najważniejsze. Najważniejszy według niej jej jest fakt, że pilot na nią krzyczał i nie chciał poznać jej wersji zdarzeń…
To nie pierwsze takie zdarzenie z udziałem Frąckowiak. *Ponad rok temu doszło do dantejskich scen u jubilera.*
I choć jedna z pracownic Sheratonu potwierdziła wersję Magdaleny, niesmak pozostał:
Co tak naprawdę wydarzyło się na pokładzie feralnego lotu? Dlaczego Magda nie wdaje się w szczegóły? W jakiej kwestii Frąckowiak i stewardessa się nie zrozumiały? Czujemy, że dowiemy się wkrótce od osób trzecich...
Jeśli tak się złożyło i lecieliście razem z Magdą Lufthansą, czekamy na Wasz opis sytuacji. Piszcie na donosy@pudelek.pl.