O tym, że Aneta Zając na przestrzeni ostatnich miesięcy przeszła spektakularną przemianę, rozpisują się wszystkie media w kraju. W marcu aktorka przyznała, że pomogła jej przede wszystkim trafna diagnoza, ale także zmiana dotychczasowych nawyków i aktywność fizyczna.
Odmieniona Aneta Zając opowiedziała, co zmieniła w diecie
Teraz z kolei Aneta gościła w programie Magdy Mołek "W moim stylu", gdzie opowiedziała o kulisach metamorfozy. W rozmowie z dziennikarką wspomina, że długo wzbraniała się przed zasięgnięciem profesjonalnej pomocy, a to właśnie okazało się dla niej przełomowe.
Jesteś po dużej metamorfozie... - zagaiła Mołek.
Tak, i wewnętrznej, i zewnętrznej - odpowiedziała Zając. Ta wewnętrzna wcześniej się zaczęła, bo musiałam sama przed sobą się przyznać, że sama nie dam rady, że muszę poprosić kogoś o pomoc, a ja do tej pory nie lubiłam prosić o pomoc. Zawsze wszystko sama, przecież sama dam sobie radę, pójdę na następną dietę albo może na jakiś detoksik. Dopiero jak zrobiłam profesjonalnie badania, zgłosiłam się do lekarza, to się okazało to, co się okazało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak sama przyznała, do tej pory zawsze robiła wszystko na własną rękę i "z różnym rezultatem". Padło też pytanie o diagnozę, jednak Aneta nie chce ujawniać publicznie, z jakim problemem przyszło jej się zmagać. Ma ku temu konkretny powód.
Nie mówiłam o tym nigdzie i chyba chciałabym to zachować dla siebie, bo też nie chciałabym, żeby ktoś się inspirował moimi wynikami czy sposobem leczenia - wyznała. Nie chciałabym, ponieważ to jest tak wrażliwy temat i tak bardzo dostępne są na rynku - na wyciągnięcie ręki - leki, które ktoś może na własną rękę sobie załatwić. Dlatego absolutnie nie chciałabym, żeby ktokolwiek się sugerował moim przypadkiem. Jedyne co, to chciałam zwrócić uwagę, że jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji, jak ja byłam jeszcze w styczniu, to pomoc specjalisty jest bardzo ważna. O wiele lepsza niż jakieś informacje z internetu.
W jej przypadku sprawdziły się nie tylko zdrowy tryb życia i racjonalne odżywianie, ale także "dużo snu, dużo białka w diecie oraz odpowiednia opieka lekarza". Odstawiła też zupełnie słodycze, do czego skłoniły ją właśnie wyniki badań. Latem - w drodze wyjątku - zamieniła je po prostu na świeże owoce.
Wystarczyło mi to, że zobaczyłam, jakie mam wyniki badań. I to mnie tak zmobilizowało, że powiedziałam sobie: no nie, teraz albo nigdy. Chcę wrócić do zdrowia i czuć się szczęśliwa - mówi o odstawieniu cukru.