Już niebawem minie 25 lat, odkąd Aneta Zając zadebiutowała na szklanym ekranie. Po okresie otrzymywania epizodów w najpopularniejszych polskich produkcjach telewizyjnych, w 2004 r. otworzyły się przed nią drzwi do wielkiej kariery. Wraz ze swoją serialową bohaterką, Marysią Radosz, przeżywała sukcesy, porażki oraz wiele sytuacji, które zmieniały bieg zdarzeń w jej życiu o 180 stopni.
Na rolę swojego życia aktorka musiała jednak poczekać jeszcze 7 lat. W marcu 2011 r. powitała na świecie synów, Roberta i Michała, którzy całkowicie zawładnęli jej światem. Z okazji ich niedawnych urodzin opublikowała wzruszający post i zdjęcie, do którego nastolatkowie stanęli tyłem.
Ci dwaj młodzi mężczyźni, których muszę oglądać już z lekkim zadzieraniem głowy, kończą dziś 14 lat. To dla mnie ogromny zaszczyt i szczęście być mamą takich wspaniałych i wyjątkowych ludzi - napisała na Instagramie.
Aneta Zając wyjawiła, jak radzi sobie z opieką nad synami
O gwieździe serialu "Pierwsza miłość" w ostatnich tygodniach mówiło się przede wszystkim w kontekście jej imponującej metamorfozy, która zaowocowała utratą kilku nadprogramowych kilogramów. Aktorka przyjęła zaproszenie do internetowego programu Mateusza Szymkowiaka, bynajmniej nie po to, by dzielić się swoimi patentami na spadek wagi. W gąszczu poruszanych tematów pojawiła się m.in. kwestia samotnego wychowywania dzieci. Jego gościni spostrzegła, że nie jest to właściwe określenie.
Czuję w sobie taką siłę i gotowość do działania, taką determinację, także ja jakoś tak mam, że nie powiedziałabym, że jestem samotnie wychowującą matką - podkreśliła w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Prowadzący doprecyzował, że miał na myśli mężczyznę, który mógłby służyć przykładem jej synom. Aneta Zając odparła, że "chłopcy mają w swoim życiu męskie wzorce". Następnie zmierzyła się z pytaniem dotyczącym stanu zakochania.
Ja jestem zakochana... w życiu, bo uwielbiam małe drobnostki, uwielbiam podróżować, kocham przestrzeń, więc ja ogólnie jestem pozytywnie nastawiona do życia i zakochana w nim - odpowiedziała wymijająco.
Szymkowiak zwrócił uwagę podczas wywiadu na pokaźny bagaż doświadczeń swej rozmówczyni. W związku z tym skierował do niej pytanie, czy łatwo jest zaufać na nowo mężczyźnie.
Myślę, że niektóre rzeczy, które są naszą historią, należy po prostu zaakceptować, że tak było, ale spróbować się od nich odłączyć. (...) To jest w sumie normalne, że nasza przeszłość często wraca do nas. W świecie medialnym może się wydawać, że jest to trudniejsze, bo to wszystko jest na świeczniku i inni ludzie mają do tych informacji dostęp, natomiast ja mam do tego takie podejście, że ok, to jest moja historia, pewien etap zakończyłam, zaakceptowałam, że tak jest i dobrze mi jest tak jak teraz - podkreśliła.
Aneta Zając dopowiedziała też, że wyciągnęła wiele cennych lekcji na przestrzeni swej ponad 20-letniej obecności w mediach. Przekonała się na własnej skórze, że w brutalnym niekiedy świecie show-biznesu potrzebna jest umiejętność zachowywania dystansu.