Anna i Robert Lewandowscy na PIERWSZEJ WSPÓLNEJ okładce. Pamiętacie? "Pogromca Realu i mistrzyni karate" (FOTO)
Anna i Robert Lewandowscy od lat wywołują sporo emocji. Na początku znajomości żadne z nich nie robiło jednak jeszcze zawrotnej kariery w mediach. Dopiero w 2013 roku zapozowali na pierwszej wspólnej okładce. Jak wtedy wyglądali?
Anna Lewandowska i Robert Lewandowski na PIERWSZEJ WSPÓLNEJ okładce
Anna Lewandowska i Robert Lewandowski od lat pomnażają swoje imperium, próbując udowodnić, że w pełni należy im się tytuł "power couple". Była karateczka robi wszystko, by nikt nie sprowadził jej jedynie do roli WAGs, rozwijając liczne biznesy Piłkarz z koeli osiąga sukcesy, grając w hiszpańskim klubie FC Barcelona.
Mimo że media w ostatnim czasie szczególnie przypatrują się Ann i jej tanecznym pląsom oraz kontrowersjom z nimi związanym, to zakochani wydają się być tym niewzruszeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewandowska o nieznanych stronach Roberta: "Bardzo ważny był dla niego tata"
Niewiele osób wie jednak, jak się poznali. Robert zauważył bowiem Annę (wówczas Stachurską) na obozie integracyjnym studentów pierwszego roku Akademii Wychowania Fizycznego. Miało to miejsce w 2007 roku. Nie od razu jednak karateczka wpadła w miłosne sidła Roberta lub raczej Andrzeja, bo właśnie tym imieniem postanowił przedstawić się jej Lewandowski. Cztery lata później para zaręczyła się na Malediwach, a w 2013 roku stanęli na ślubnym kobiercu.
Anna i Robert Lewandowscy na pierwszej wspólnej okładce
22 czerwca zakochani będą więc świętować 11. rocznicę ślubu. Warto jednak wspomnieć, że w 2013 roku miało miejsce jeszcze jedno przełomowe wydarzenie. To właśnie wtedy zakochani zapozowali po raz pierwszy na wspólnej okładce dla magazynu "Gala".
Pierwszy wspólny wywiad. Anna i Robert Lewandowscy. Pogromca Realu i mistrzyni karate. Prawdziwa historia ich miłości i drogi na szczyt - szumnie zapowiadano ich występ w czasopiśmie.
Zobaczcie, jak wtedy wyglądali.
ZOBACZ: 10 lat małżeństwa Lewandowskich: od karaluchów w kuchni do WIELOMILIONOWEGO imperium (ZDJĘCIA)
