"Klub spuchniętej wargi": oto gwiazdy i celebrytki, które przyznały się do powiększenia ust (ZDJĘCIA)
W ich przypadku dieta nie wystarczyła. Zmiany na plus?
Pełne, jędrne usta w wielu kulturach uznawane są za atrybut kobiecości. Nic więc dziwnego, że gdy w latach 60. ubiegłego stulecia zaczęto eksperymentować z silikonowymi wypełniaczami, hollywoodzkie gwiazdy były wniebowzięte. Po czasie okazało się, że niedoskonałe implanty twardnieją, migrują (!) i nie wchłaniają się, o czym w mało przyjemny sposób przekonał się nieżyjący już Pete Burns. Celebrytki żądne pełnych warg na rewolucję musiały zaczekać jeszcze ponad 20 lat.
Przypomnijmy: "Silikon wypływał mi z wargi!"
W latach 80. na rynku pojawiły się mniej inwazyjne metody wykorzystujące kolagen lub kwas hialuronowy, a powiększanie ust stało się tańsze i tymczasowe. Co było do przewidzenia, wargi gwiazd zaczęły rosnąć w zatrważającym tempie. W Polsce celebrytki przez długi czas niechętnie mówiły jednak o widocznych zmianach, twierdząc, że były one kwestią diety, makijażu lub utraty wagi. W końcu do korzystania z wypełniaczy przyznały się Edyta Górniak, Maffashion i Maja Sablewska. Dziś ostrzykiwanie warg zdaje się już w ogóle nie być tabu.
Zobacz: Blogerka powiększyła usta. "Spuchly mi tak że wyglądam jak glonojad". Fanki pójdą w jej ślady?
Za granicą gwiazdy o wiele chętniej wyjawiają tajemnicę pełnych warg. Jessica Simpson wyznała wprost, że w 2005 roku skorzystała z kwasu hialuronowego i że efekt nie spełnił jej oczekiwań. Lady Gaga powiedziała, że zanim stała się sławna, była uzależniona od ostrzykiwania się w... centrum handlowym. Jennifer Hudson z kolei do wypełniaczy podeszła praktycznie, wyrównując wgłębienie w dolnej wardze na potrzeby filmu.
Zobaczcie, kto jeszcze wchodzi w skład "klubu spuchniętej wargi". Zmiany na plus?